Tragiczny finał wakacji w Tajlandii. Ameba “wyżarła” mu mózg

Tragiczny finał wakacji w Tajlandii. Ameba “wyżarła” mu mózg

Dodano: 
Wyspa Phi Phi w Tajlandii
Wyspa Phi Phi w Tajlandii Źródło: Unsplash / Natalia Chernenko
Wakacje w Tajlandii to fantastyczny sposób na ucieczkę przed zimą. Niestety w wodach strumieni i wodospadów może kryć się niewidoczny dla oka jednokomórkowy zabójca. Walka z nim jest w zasadzie niemożliwa.

Tajlandia jest jednym z popularniejszych kierunków, które zimą wybierają Polacy. Podczas urlopu warto jednak uważać na sprytnych oszustów, ale również niebezpieczeństwo czające się w wodzie. Korea Południowa potwierdziła właśnie pierwszy śmiertelny przypadek zakażenia amebą, która atakuje ludzki mózg.

Ameba „wyżarła” mu mózg po wakacjach w Tajlandii

Jak informuje „The Korea Times”, czteromiesięczne wakacje w Tajlandii zakończyły się tragicznie dla ok. 50-letniego obywatela Korei Południowej. Mężczyzna wrócił do kraju 10 grudnia. Jeszcze tego samego dnia źle się poczuł. Skarżył się na bóle głowy, gorączkę, wymioty, miał również problemy z mową. 11 dni później (21 grudnia) już nie żył.

Wszystkie objawy wskazywały, że Koreańczyk może mieć zapalenie opon rdzeniowo-mózgowych. Pośmiertne badania wskazały jednak prawdziwą przyczynę jego zgonu. Mężczyzna najprawdopodobniej podczas pobytu w Tajlandii zakaził się amebą Naegleria fowleri.

Naegleria fowleri to jednokomórkowiec dość powszechnie występujący w słodkiej wodzie. Można go spotkać w zanieczyszczonych ciepłych jeziorach, rzekach, czy stawach. Do zakażenia dochodzi najpewniej przez nos. Wystarczy, że woda z amebą dostanie się do dróg oddechowych podczas pływania lub płukania nosa.

Ameba zabiła 97 proc. zakażonych

Około 50-letni mężczyzna jest pierwszą osobą w Korei Południowej, która zmarła z powodu zakażenia amebą Naegleria fowleri. Od momentu odkrycia tego jednokomórkowca w 1965 roku, do 2018 roku potwierdzono 381 przypadków zakażenia tym jednokomórkowcem. Statystyki dotyczące zgonów są dość drastyczne. Ameba doprowadziła do śmierci 97 proc. zakażonych.

Niestety nie istnieje lekarstwo ani szczepionka przeciwko Naegleria fowleri, choć prace nad nimi trwają. Naukowcy alarmują, że choć dotychczas zakażeń nie było wiele, to w związku ze zmianami klimatu i coraz wyższą temperaturą wód, w kolejnych latach może być ich coraz więcej. „Przypadki są częściej identyfikowane w południowych stanach USA, takich jak Floryda i Teksas. Przypuszcza się również, że znaczna liczba przypadków występuje w Ameryce Południowej i Chinach, ale są one rzadko zgłaszane” – przyznał w rozmowie z „The Korea Times” Shin Ho-joon, mikrobiolog z Uniwersytetu Ajou. Obecność groźnej ameby potwierdzono również w Europie.

Czytaj też:
Last Minute na sylwestra. Styczniowe all inclusive za mniej niż 1500 zł
Czytaj też:
Zagraniczny urlop w czasie inflacji? W tych miejscach można tanio wypocząć

Opracowała:
Źródło: The Korea Times