Mistrzem w karaniu turystów za pozornie nieszkodliwe występki jest Wenecja. Ogromne mandaty grożą tu za piknik nad kanałem, spacer w stroju kąpielowym, czy dokarmianie gołębi. Niebawem surowe przepisy będą obowiązywały również na popularnej wśród Polaków Teneryfie.
Teneryfa ma dość śmiecących turystów. Słono zapłacą
26 grudnia rada miejska Santa Cruz de Tenerife uchwaliła zmianę rozporządzenia dotyczącego odpadów i sprzątania. Oprócz długiej listy nowych obowiązków dla przedsiębiorców, restauratorów, czy organizatorów dużych imprez, nie brakuje tam również zapisów dotyczących turystów.
Już od 16 stycznia zdziwić mogą się przede wszystkim palacze, którzy postanowią „puścić dymka” leżąc na plażowym leżaku lub ręczniku. Palenie na plaży będzie bowiem karane mandatem w wysokości nawet 750 euro, czyli ok. 3,5 tys. zł. To jednak nie koniec, ponieważ równie dużo może kosztować spluwanie na chodnik, wyrzucenie gumy do żucia, sikanie w miejscu publicznym, dokarmianie zwierząt, czy nawet wyrzucenie plastikowej torebki.
Jak poinformowali autorzy nowego rozporządzenia, zapisy mają na celu „eliminację zachowań całkowicie niezgodnych ze współistnieniem obywateli oraz zrównoważonym rozwojem środowiska miejskiego i naturalnego”. Wszelkie kary zostały podniesione do maksymalnego poziomu dozwolonego przez hiszpańskie prawo. Zapisy rozporządzenia przewidują również możliwość zamiany grzywny np. na prace społeczne.
Dla palaczy jest również dobra wiadomość. Dymem z papierosów nadal będzie można zaciągać się w pobliżu barów i kiosków zlokalizowanych na plażach, o ile ich właściciel zapewni dostęp do miejsc, w których będzie można wyrzucić pety i niedopałki. Niewykluczone, że rada wyznaczy również na plażach specjalne strefy, w których palenie będzie dozwolone.
Czytaj też:
Ryanair znów rozbawił internautów. Tak podsumował 2022 rokCzytaj też:
Narty w Polsce i Alpach w podobnej cenie. Polacy wolą jednak inny kierunek