Kuriozalne przepisy w Wenecji. Możesz dostać ponad 2 tys. zł mandatu za drobnostkę

Kuriozalne przepisy w Wenecji. Możesz dostać ponad 2 tys. zł mandatu za drobnostkę

Dodano: 
Tłumy turystów na moście Rialto w Wenecji
Tłumy turystów na moście Rialto w Wenecji Źródło: WPROST.pl / Klaudia Zawistowska
Wenecja to jedno z najpopularniejszych turystycznie miejsc świata. Żeby utrzymać je w nienaruszonym stanie, miasto musiało przygotować długą listę zakazów, które mogą wydawać się kuriozalne. Lepiej je poznać przed wyjazdem, żeby nie stracić kilku tysięcy złotych.

Wenecję każdego roku odwiedzają miliony turystów z całego świata, a miasto bywa tak zatłoczone, że miejscowe władze chcą wprowadzić limity w liczbie odwiedzających. W celu walki o unikatowy charakter tego miejsca wprowadzono szereg przepisów. Turyści nie mogą m.in. siadać na pomnikach i przy kanałach, moczyć nóg w wodzie, czy dokarmiać ptaków.

Wenecja na wojennej ścieżce z niesfornymi turystami

Kwestię nietypowych przepisów turystom postanowiła przybliżyć 29-letnia stewardessa z Argentyny. Na Tik Toku opublikowała specjalny materiał poświęcony przynajmniej części nietypowych zakazów obowiązujących w Wenecji. Podczas podróży warto wiedzieć, że siedzenie na schodkach w pobliżu kanałów, czy nawet opieranie się o barierkę na moście jest zakazane i może wiązać się z surową karą. Krótka ochłoda podczas pływania w kanałach może kosztować nawet 350 euro, czyli ponad 1,6 tys. zł. Za siedzenie w niedozwolonym miejscu (innym niż ławka) turystom grozi 100-200 euro (475-950 zł) kary.

Wenecjanie surowo podchodzą również do kwestii śmiecenia. Jeżeli zostaniesz przyłapany na wyrzucaniu śmieci w innym miejscu niż kosz, spodziewaj się nawet 950 zł mandatu. Przejażdżka rowerem lub na rolkach uliczkami zabytkowego miasta może oznaczać karę wynoszącą nawet 475 zł.

Lokalne władze prawdziwą wojnę wypowiedziały jednak turystom, którzy dokarmiają gołębie i mewy. Można za to dostać mandat w wysokości od 25 do nawet 500 euro, czyli od ok. 120 do prawie 2,4 tys. zł. Ponadto po Wenecji nie wolno spacerować w strojach kąpielowych, a przy kanałach pieszych obowiązuje ruch prawostronny.

Przepisy swoje, a turyści swoje

Mimo iż Wenecja dokłada wszelkich starań, aby turyści zachowywali się odpowiednio, to kary niewiele dają. W mieście na wodzie byłam w lipcu, i na własne oczy widziałam turystów, którzy zmęczeni wędrówką odpoczywali na brzegach kanałów, czy siedzieli na pomnikach i kościelnych schodach. Innym faktem jest, że w Wenecji nie znajdziemy zbyt wielu ławek do odpoczynku.

Gołębie i mewy również nie narzekają na głód. Ptaki są tak oswojone, że kiedy widzą jedzącego człowieka, błyskawicznie podlatują w jego kierunku. Podczas próby wymuszenia jedzenia potrafią nawet wylądować na kolanach jedzącej osoby. Ich łupem padają nawet najmniejsze okruszki.

Podczas mojej wizyty nie zauważyłam problemów ze śmieceniem, choć wieczorami kosze były przepełnione. Prawdziwą zmorą było jednak wędrowanie uliczkami, kiedy za każdym rogiem unosił się smród moczu.

Czytaj też:
Oburzające sceny w Wenecji. „Oto dwaj apodyktyczni imbecyle”


Opracowała:
Źródło: Tik Tok/Daily Mail/Wprost.pl