Warunki w Tatrach pozostają bardzo trudne. Choć w Zakopanem wysoka temperatura zachęca do wyjścia w góry, na szlakach czekają niebezpieczeństwa w postaci lodu i nierównomiernej pokrywy śnieżnej. W takich warunkach regularnie dochodzi do kolejnych wypadków.
Pracowity dzień ratowników w Tatrach. Najpierw Rysy, później Świnica
W środę rano ratownicy TOPR poinformowali o nocnej akcji ratunkowej w rejonie Rysów. Jak się okazało, przed godziną 4 nad ranem wypadkowi uległ tam turysta z Białorusi. „Po dotarciu na miejsce okazało się, że turysta po ok. 300-metrowym upadku śnieżno skalnym terenem doznał szeregu poważnych obrażeń w tym urazów głowy i niezbędna jest pilna ewakuacja poszkodowanego. Mężczyzna po zaopatrzeniu został śmigłowcem przetransportowany do zakopiańskiego szpitala” – przekazali ratownicy.
Do kolejnej interwencji doszło w środowe popołudnie. Po godzinie 14 ratownik Tomasz Wojciechowski przekazał, że ratownicy ruszyli w kierunku Świnicy. – Wypadek w rejonie Świnicy. Upadek z wysokości. Trwają działania ratunkowe z udziałem śmigłowca – brzmiał komunikat.
To już kolejna akcja w pobliżu tego szczytu. W poniedziałek 2 stycznia ratownicy ewakuowali stamtąd turystkę, która po zapadnięciu zmroku zgubiła się i nie wiedziała, jak zejść w bezpieczne miejsce. Na domiar złego potrzebująca nie była przygotowana sprzętowo i topograficznie do samodzielnego zejścia.
Ratownicy znaleźli potrzebującą turystkę w północnej ścianie Świnicy, w pobliżu tzw. wierzchołka taternickiego. „Można tu mówić o wielkim szczęściu ratowanej, że nie kontynuowała zejścia w północną ścianę i zdecydowała się zadzwonić po pomoc” – dodali przedstawiciele TOPR.
Brak właściwego przygotowania jest przyczyną wielu wypadków, do których dochodzi w Tatrach w ostatnich dniach. Wędrowcy idą w wysokie Tatry bez raków, czekana i kasku, które powinny być obecnie podstawą wyposażenia. Tym samym ignorują kolejne apele kierowane przez ratowników i przedstawicieli parku.