Rachunek jak z koszmaru. Za kolację w Grecji zapłacili ponad 3,5 tys. zł

Rachunek jak z koszmaru. Za kolację w Grecji zapłacili ponad 3,5 tys. zł

Dodano: 
Mykonos
Mykonos Źródło:Unsplash / AXP Photography
Grecja to idealny kierunek na wakacyjne wyjazdy. Ten wyspiarski kraj oferuje wiele ciekawych atrakcji, a także niezapomniane widoki. Niestety w tej rajskiej sielance trzeba zachować czujność.

Mykonos to jedna z piękniejszych greckich wysp, położona na Morzu Egejskim w archipelagu Cyklad. Każdego roku przyciąga ona tysiące turystów, którzy marzą o spacerze między białymi budynkami lub wzdłuż wybrzeża. Jednak trzeba mieć się tutaj na baczności, ponieważ Mykonos to również jedna z najdroższych greckich wysp.

Wakacje w Grecji zmieniły się w horror przez ogromny rachunek za kolację

Chwila nieuwagi wystarczyła, aby wakacje 31-letniej Jessici Yarnall i 30-letniego Adama Hagauna zmieniły się w koszmar. Para przez dwa lata oszczędzała na wymarzony wyjazd do Grecji, dzięki czemu zgromadziła dużą sumę pieniędzy. Zależało im na tym, ponieważ chcieli, żeby ich wakacje były wyjątkowe.

W trakcje wyjazdu odwiedzili kilka wysp, w tym słynne Mykonos. Podczas spaceru wzdłuż wybrzeża parę zaczepił jeden z kelnerów, pytając, czy nie są głodni i zachęcając do wejścia do lokalu. Przed dokonaniem zamówienia para uważnie przyjrzała się menu, aby mieć pewność, że stać ich na kolację w tej restauracji.

Pierwsze kłopoty zaczęły się chwilę po tym, jak para zajęła miejsca. – Usiedliśmy i rozmawialiśmy o tym, czy jeść, czy nie. Obsługa była bardzo natarczywa, ale pomyśleliśmy, że może tak już jest i nie chcieliśmy być niegrzeczni – powiedziała w rozmowie z „Mirror” Jessica.

Kiedy kelner przyszedł przyjąć zamówienie, para spytała, jakie danie poleca. Kelner odpowiedział, że udka z kraba i sałatkę grecką. – Powiedzieliśmy „ok, pomyślmy o tym”, a potem przynieśli bułki – dodała kobieta. Jak się okazało, kelner nie zrozumiał ich wypowiedzi, ponieważ po chwili na ich stole pojawił się krab i sałatka. Do tego para zamówiła dwa drinki.

Po przyniesieniu posiłku chcieli zaprotestować i podkreślić, że nie złożyli zamówienia, ale ostatecznie uznali, że nie chcą wywoływać zamieszania. W konsekwencji jednak bardzo tego pożałowali. Po zakończeniu posiłku kelner przyniósł im rachunek opiewający na ponad 800 euro, czyli ok. 3,8 tys. zł.

Rachunek z horroru. Za drinka w Grecji zapłacili 100 euro

Kobieta nie mogła pogodzić się z sytuacją i postanowiła poruszyć temat rachunku z kierownikiem restauracji. Zgodnie z menu ich mojito miało kosztować 25 euro, a na paragonie widoczna była kwota 100 euro. Okazało się, że zamiast prostego drinka otrzymali oni jego „specjalną wersję”.

Problemem okazał się również krab. W menu wpisana była kwota 38 euro. Kierownik restauracji wyjaśnił im, że to cena za gram. Ostatecznie para nie miała wyjścia i musiała zapłacić wysoki rachunek za posiłek, który ich zdaniem nie był tego wart.

Co ciekawe, nie tylko para Brytyjczyków ma niemiłe doświadczenia z tym lokalem. W sieci można znaleźć wiele negatywnych komentarzy, w których turyści ostrzegają innych przed nieuczciwymi praktykami w tym miejscu.

Czytaj też:
Ostateczna desperacja pasażera. Zdemolował własną walizkę
Czytaj też:
Wcale nie Turcja. To ten kraj pokochali Polacy w 2022 roku