My mamy zegarki, a Kreteńczycy mają czas. Polka o życiu na największej greckiej wyspie

My mamy zegarki, a Kreteńczycy mają czas. Polka o życiu na największej greckiej wyspie

Dodano: 
Maria Kusińska na Krecie
Maria Kusińska na Krecie Źródło:Archiwum prywatne / Maria Kusińska
Największa grecka wyspa to jedno z ukochanych miejsc Polaków na urlop. Niektórzy wracają na Kretę co roku, inni zostają na stałe. Błękit jest tu nieporównywalny z żadnym innym na świecie, jedzenie zapewnia długowieczność, a sposób życia - psychiczne zdrowie. – Uwodzi nawet zapach powietrza – przyznaje Maria Kusińska, która od ponad 10 lat mieszka na Krecie.

Polaków na Krecie z roku na rok przybywa. Wyspa wygrywa z innymi wielkością, a także liczbą słonecznych dni: jest ich ponad 300 w roku! Sezon wakacyjny też jest tu najdłuższy: wygrzewać się w greckim słońcu i zażywać morskich kąpieli możemy przez pół roku. Wspaniałą pogodę Kreta zawdzięcza położeniu na styku dwóch klimatów: śródziemnomorskiego i kontynentalnego.

– To, że tu trafiłam, to absolutny przypadek. Zabrzmi to banalnie, jednak naprawdę pamiętam jakby to było wczoraj. W 2012 roku, jeszcze jako studentka, szukałam pracy na wakacje. Marzyłam o Wyspach Kanaryjskich, ale miejsce dla animatorów było tylko na greckiej Krecie. Dostałam wtedy pracę w jednym z największych biur podróży. Z kilku powodów nie zapomnę dnia, kiedy leciałam do pracy: w 2012 r oku w Polsce odbywały się Mistrzostwa Europy w Piłce Nożnej, a kiedy wsiadałam do samolotu, rozpoczynał się mecz otwarcia Polska-Grecja. Dopiero na kreteńskiej ziemi dowiedziałam się, że zremisowaliśmy. Poza tym to był mój pierwszy lot samolotem i ogromne przeżycie – wspomina Maria Kusińska.

Wielka grecka przygoda

Kiedy ówczesna studentka zrobiła pierwszy wdech na Krecie, od razu poczuła, że może być to jej miejsce do życia.

– To suche, gorące czerwcowe powietrze bardzo mi odpowiadało. Księżycowy krajobraz wyspy spalonej słońcem od razu ujął moje serce. Wszystko dopełnili lokalni mieszkańcy, którzy przyjęli mnie jak rodzinę, co na Krecie nie jest szczególnym wyjątkiem – dodaje Maria Kusińska. – Tak oto dokładnie 10 lat temu rozpoczęła się moja "wielka grecka przygoda". Kolejne dni w Grecji mijały, a ja ciągle czułam niedosyt tego miejsca. I nadal taki czuję. Już nie taki, jak za pierwszym razem, kiedy tu przyleciałam, bo teraz znam wyspę, ludzi i język, ale jednak ciagle mi mało tej Krety.

Maria zaczynała od pracy w turystyce, pracowała jako animator, recepcjonistka w hotelu, a teraz prowadzi także swoje apartamenty. Jest także autorką bloga "Polka na Krecie", gdzie próbuje przybliżyć Polakom uroki wyspy, doradzić odnośnie wyboru miejsc, a także poleca nieoczywiste "atrakcje turystyczne".

– Sprawia mi przyjemność prowadzenie tego bloga. Nie jest komercyjny, a zawsze mogę pomóc komuś, kto przyjeżdża na Kretę i nie wie, co zobaczyć, gdzie pójść, co zjeść czy czego unikać. Ja to wszystko przetrenowałam na sobie, więc śmiało mogę doradzić – wyjaśnia Maria Kusińska.

KretaKreta

Siga-siga i życie staje się lepsze

Co sprawiło, że Maria postanowiła zamieszkać na stałe na Krecie? Wiele osób nie bez powodu mówi, że jest to wyspa, na której można poznać sekret szczęścia i długowieczności. Badania dowodzą, że mieszkańcy Krety żyją najdłużej na świecie. Kreteńczycy należą też do najbardziej spełnionych i szczęśliwych.

– Bardzo mnie zaskoczyło greckie podejście do życia. Ludzie tutaj potrafią niczym się nie przejmować, w takim bardzo pozytywnym znaczeniu. U nas w Polsce ludzie ciągle się stresują, gonią za pieniędzmi, chcą zmieniać pracę, żeby więcej zarabiać. Jesteśmy w takim ciągłym pędzie. Tutaj też są te problemy, to nie jest bogaty kraj, ale jednak Grecy potrafią żyć spokojniej, więcej się uśmiechać. Z pewnością duży wpływ ma na to liczba dni słonecznych, ale nie tylko – wyjaśnia Maria Kusińska. – Kreteńczycy są przyjaźni i rodzinni. To dla nich najważniejsze.

Marię najbardziej zdziwił spokój ducha Kreteńczyków.

– To ich siga-siga jest niesamowite. Życie tutaj staje się lepsze. Nigdzie się nie spieszą, a wszędzie zdążą. Mogą się spóźnić, ale na wszystko mają czas. Mówi się, że to my mamy zegarki, ale Kreteńczcy mają czas – mówi Maria Kusińska.

Zdecydowanie ogromną zaletą Kreteńczyków jest ich gościnność i otwartość. Mieszkańcy wyspy mają serce na dłoni. Po tygodniu znajomości traktują każdego jak członka rodziny. Wyspiarze są również bardzo pomocni i szczerzy.

Wymagające kobiety i mamisynkowie

– Ugościli mnie, dali mi kawałek swojej wyspy do zamieszkania, co jest cudowne. Tęsknię za Polską, za rodziną, chciałabym mieć ich bliżej siebie, ale w dziś nie widzę siebie w Polsce – dodaje Maria Kusińska. – Po tygodniu Kreteńczycy traktują wszystkich jak rodzinę: ugoszczą, będą dzwonić, zapraszać na święta. Ci ludzie tak naprawdę tworzą atmosferę tej wyspy.

Maria podkreśla, że Kreteńczycy również mają swoje przywary, które czasami są aż przerysowane.

– Jak każdy, również Kreteńczycy mają swoje za uszami! Kretenki to kobiety bardzo wymagające od swoich partnerów. Często mają wygórowane żądania i potrafią tupnąć nóżką, jak im się odmówi. Panowie za to są bardzo często maminsynkami, którzy nie są przystosowani do samodzielnego, dorosłego życia. Jednak wydaje mi się, że to wina nadopiekuńczych matek – wyjaśnia Maria Kusińska. – W podsumowaniu jednak Kreteńczycy wypadają bardzo pozytywnie. To cudowni ludzie, żyjący powoli, podchodzący do wszystkiego ze stoickim spokojem i zawsze znajdujący na wszystko czas.

KretaMaria Kusińska na Krecie

Pysznie i turkusowo

Do Krety przekonuje także zdrowa i pyszna śródziemnomorska dieta. Faktycznie badania pokazują, że mieszkańcy Krety żyją wyjątkowo długo, a to przede wszystkim za sprawą potraw, które przygotowują. Dieta na Krecie łączy ogromne ilości roślin strączkowych, oliwy z oliwek, świeżych warzyw i owoców oraz ryb i ziół. Większość Kreteńczyków, szczególnie tych z małych miejscowości, ma swoje własne ogrody i świeże warzywa i owoce przez cały rok.

– Moje ulubione danie to ślimaki prosto z patelni z solą i z rozmarynem. Teraz akurat trochę pada, więc mamy na nie sezon – mówi Maria Kusińska. – Na co dzień zajadam się mussaką – zapiekanką z bakłażanów i pasticios, czyli greckim makaronem zapiekanym z mięsem i serem. No i greckie gołąbki, czyli dolmadakia z liści winogron z ryżem, które jem z greckim jogurtem.

Do zamieszkania na wyspie przekonują kreteńskie widoki. Odcienie błękitów, turkusów są wspaniałe i urzekają za każdym razem, kiedy się na nie patrzy. Niektórzy mówią, że takich kolorów nie ma nigdzie na świecie.

– Mamy przepiękne krajobrazy: góry, morze, wąwozy. Cudowne miasteczka i wioski, winnice, monastery. Dodatkowo nie czujemy się tu jak na wyspie, bo Kreta ma 320 kilometrów długości i 60 kilometrów szerokości – przekonuje Maria Kusińska.

W ostatnim czasie wielu Polaków zakochanych w krajobrazach i spokojnym życiu bez stresu postanawia na stałe osiedlić się na Krecie. Największy boom miał miejsce w czasach pandemii, ale i teraz nie brakuje chętnych do zamieszkania na malowniczej i ciepłej wyspie.

– Jest dużo młodych, którzy przyjeżdżają do pracy na sezon jak ja i później zostają na zawsze. Są też miłości i mieszane polsko-greckie rodziny – dodaje Maria Kusińska.

Koszty życia są porównywalne do tych w Polsce, a wynajęcie mieszkania czy zakup nieruchomości są tańsze niż w naszym kraju. Taniej kupimy także owoce i warzywa.

– Mimo inflacji nadal płacę 2 euro za kilogram pomidorów. W Polsce jest drożej – potwierdza Maria. – Jeszcze kilka lat temu w Polsce było taniej. Teraz jest taniej na Krecie.

Maria podkreśla także, że na Krecie w mniejszym stopniu państwo ingeruje w życie obywateli.

– Jest większa swoboda poglądów, obyczajów. No i bardziej optymistyczne nastawienie do życia – podkreśla Maria Kusińska.

Minusem może być jedynie to, że nie wszyscy Kreteńczycy mówią po angielsku, a grecki może być niezrozumiały.

– Ale to nie jest kłopot. Ja greckiego nauczyłam się sama. W turystycznych miejscowościach dogadamy się po angielsku, a poza nimi... no cóż, dogadamy się na migi. Poza tym jest wiele międzynarodowych słów, które wywodzą się z greki, więc nie ma obaw – przekonuje Maria Kusińska.

Co może na Krecie zaskoczyć Polaków? Najbardziej pechowym dniem jest 13-tego, ale we wtorek, papieru toaletowego nie wrzuca się do muszli klozetowej, a makaron czy ryż je się z bułką lub chlebem. Polacy też powinni pamiętać, że u Greków siesta jest święta i pomiędzy godziną 12 a 17 możemy nie załatwić naszych spraw. Na Krecie nie ma także litości dla piratów drogowych. Za łamanie przepisów na wąskich drogach, grożą sowite mandaty.

Czytaj też:
Nietypowe zachowanie Polaków po pandemii! Masowo wyjeżdżają na zagraniczne wakacje. Dlaczego?
Czytaj też:
Jak rezerwować wakacje 2023, żeby zaoszczędzić? Są na to triki

Źródło: WPROST.pl