Jechali 6 tys. km do Polski, by dotrzeć na ślub w Wenecji. Nie skończyło się po ich myśli

Jechali 6 tys. km do Polski, by dotrzeć na ślub w Wenecji. Nie skończyło się po ich myśli

Dodano: 
Mężczyźni w podróży
Mężczyźni w podróży Źródło:Unsplash
Dla cudownych chwil spędzonych z rodziną niektórzy turyści są skłonni zrobić bardzo dużo. Kilka dni temu Straż Graniczną zaskoczyła pomysłowość dwóch obywateli Bangladeszu. Chcieli dotrzeć na ślub w Wenecji, ale żeby zrealizować swój plan, zdecydowali się na nietypowe kroki.

Na lotniskach w Polsce dość często dochodzi do nietypowych sytuacji. Zdarza się, że pasażerowie zapominają o bagażu, a następnie przez nich wszczynane są kosztowne akcje ewakuacyjne. Są też inne, mniej typowe przypadki. Do jednego z nich doszło ostatnio w Krakowie. Turyści zamierzali udać się na ślub rodziny, jednak posunęli się do nieuczciwej praktyki.

Turyści zatrzymani na granicy. Chcieli tylko dotrzeć na ślub

Karpacki Oddział Straży Granicznej poinformował o przebiegu zaskakującej kontroli. Funkcjonariusze placówki w Krakowie podczas sprawdzania legalności pobytu dwóch turystów odkryli, że ci próbują oszukać system. Dwóch mężczyzn z Bangladeszu miało za sobą długą podróż tylko w jednym celu – by dotrzeć na ślub rodziny w Wenecji. Wzięli zwolnienie na pracę w naszym kraju, choć wcale nie o nią im chodziło.

Po tym jak mężczyźni okazali paszporty, wizy i zezwolenia, Straż Graniczna szybko zorientowała się, że coś jest nie tak. Odkryto, że w trakcie podróży ich dokumenty przestały być ważne, a poza tym w posiadaniu turystów znaleziono bilety autobusowe z Krakowa do Wenecji. W planach mieli oni udział w dwóch ślubach – kuzyna i brata.

Fatalny finał sprawy. Zamiast wesela rozczarowanie

Turyści z Bangladeszu poświęcili się dla swojego celu – pokonali łącznie aż 6 tysięcy kilometrów na zezwoleniu na pracę w Polsce, którego od samego początku nie zamierzali wykorzystywać. Dokument ten został wystawiony przez jedną ze szczecińskich firm, ta jednak nie doczekała się na miejscu swoich pracowników. Jako że mężczyźni nie rozpoczęli pracy, ich dokumenty anulowano.

Przez to, że cel wyjazdu mężczyzn był inny niż ten deklarowany, ich pobyt w Polsce okazał się nielegalny. Po tym jak funkcjonariusze SG odkryli prawdę, uniemożliwili mężczyznom wyjazd na śluby. W konsekwencji turystom cofnięto wizy krajowe oraz zobowiązano ich do powrotu. Nie obyło się również bez zakazu ponownego wjazdu cudzoziemców na terytorium RP i strefy Schengen przez okres 6 miesięcy.

Podany przykład pokazuje, że czasem dla spotkania z bliskimi jesteśmy w stanie zrobić bardzo dużo – nawet jeśli narażamy się na konflikt z prawem czy inne nieprzyjemności. Ostatecznie okazuje się, że myślenie o konsekwencjach jest bardzo ważne, bo prędzej czy później nasza niefrasobliwość może zostać odkryta przez władze państwa.

Czytaj też:
Z taką książką nie wpuszczą cię do samolotu. Celnicy powstrzymali mężczyznę
Czytaj też:
Na lotnisku odprawili ją z kwitkiem. Polka zapomniała o ważnej rzeczy

Opracowała:
Źródło: Karpacki Oddział Straży Granicznej