31 stycznia 2020 roku Wielka Brytania opuściła struktury Unii Europejskiej. Podróże po brexicie zmieniły się, a pasażerowie muszą pamiętać teraz o kilku formalnościach. Do tej pory bowiem obywatele Polski mogli wyjeżdżać do UK, mając przy sobie jedynie dowód osobisty. Od 2021 roku mogą to zrobić, ale muszą posiadać ważny paszport. Okazuje się jednak, że już niebawem taki dokument nie będzie wystarczający do tego, aby móc przekroczyć brytyjską granicę.
Wielka Brytania zmienia zasady wjazdu
Władze Wielkiej Brytanii zapowiedziały wprowadzenie elektronicznego zezwolenia na wjazd do kraju. Jak donosi rzeczpospolita.pl, obywatele państw, którzy są zwolnieni z posiadania wizy, będą musieli uzyskać odpowiednie pozwolenie. Za taki dokument trzeba będzie zapłacić. Przewidywany koszt? Kilka funtów.
Wszyscy podróżujący do Wielkiej Brytanii będą musieli starać się o elektroniczne zezwolenie na wjazd (Electronic Travel Authorisation – w skrócie ETA). Dotyczy to obywateli krajów zwolnionych z obowiązku posiadania wizy. ETA będzie powiązana z paszportem osoby podróżącej. Będą musiały ją wyrabiać również dzieci.
Nowy dokument będzie pozwalał podróżnym wjechać do Wielkiej Brytanii na pół roku w celach turystycznych, rodzinnych czy służbowych. Będzie także uprawniał turystów do przejazdu przez kraj.
Kiedy nowe zasady wejdą w życie?
Na razie nie wiadomo dokładnie, kiedy zmiany w Wielkiej Brytanii zaczną obowiązywać Polaków i też, ile będzie kosztowało wyrobienie takiego dokumentu. Z doniesień mediów wynika, że system ma być gotowy do końca 2024 roku. Z kolei już od 15 listopada 2023 roku pozwolenie ETA będą musieli mieć przy sobie obywatele Kataru, a od 22 lutego 2024 roku mieszkańcy Jordanii, Omanu, Arabii Saudyjskiej, Bahrajnu, Kuwejtu oraz Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
Decyzja o wydaniu dokumentu będzie wydawana w ciągu trzech dni i będzie ważna dwa lata. Wniosek będzie można złożyć za pośrednictwem specjalnej aplikacji lub strony rządu brytyjskiego.
Czytaj też:
Na lotnisku odprawili ją z kwitkiem. Polka zapomniała o ważnej rzeczyCzytaj też:
Duży problem w wakacyjnym kraju. Turyści mogą zacząć odwoływać loty