Zamiast lotu wielka klapa. Turyści z Krakowa wściekli

Zamiast lotu wielka klapa. Turyści z Krakowa wściekli

Dodano: 
Lotnisko
Lotnisko Źródło:Shutterstock
Bywa, że wakacyjne urlopy skazane są na katastrofę. Do częstszych problemów należą opóźnione loty, które dezorganizują cały wyjazd. Niestety trudno przewidzieć, czy spotka nas taka sytuacja. Dla pasażerów z Krakowa był to prawdziwy szok.

Opóźnione loty są zmorą dla wszystkich turystów. Nic tak nie uprzykrza wakacyjnego wyjazdu, jak fakt, że przez problemy techniczne nie dolecimy na miejsce w wymarzonym terminie. O ile czasami sprawa szybko się wyjaśnia i ostatecznie udaje się wsiąść na pokład, o tyle innym razem kończy się bardzo nieprzyjemnie. Dopiero co wściekłość ogarnęła turystów wracających z Bolonii do Polski, a już mamy informacje o kolejnym przykrym incydencie. Tym razem sytuacja dotyczy Krakowa.

Opóźniony lot z Krakowa. Chcieli lecieć na Rodos

Grupa pasażerów z Polski przybyła na lotnisko w dobrym humorze i beztroskim nastroju. Szybko jednak zapomniała o swoich dobrym samopoczuciu, po tym jak dowiedziała się, że ich plany zostaną pokrzyżowane. 4 maja na lotnisku w Krakowie doszło do stresującej sytuacji. Okazało się, że lot na grecką wyspę Rodos zostanie opóźniony.

Początkowo sprawa nie wyglądała na groźną – opóźnienie miało wynieść do 25 minut. Ostatecznie z głośników zaczęły wydobywać się niepokojące komunikaty. Pasażerowie, którzy stali przed wejściem na pokład usłyszeli, że z powodu zbyt dużego zainteresowania połączeniem, nie wszyscy zostaną wpuszczeni do samolotu. Słowa brzmiały tak absurdalnie, że można było pomyśleć, iż to niesmaczny żart.

Turyści z Krakowa w szoku. Zabrakło miejsc

Po tym jak obsługa poinformowała, że limit pasażerów, którzy mogą wejść na pokład, został wyczerpany, zaczęły się przepytywania – szukano turystów, którzy dobrowolnie chcieliby zrezygnować z lotu. W zamian za niedogodności oferowano im 400 euro rekompensaty, lot na kolejny dzień lub połączenie do Marsylii.

Osoby, które były na miejscu nie kryły stresu i zdumienia – zaznaczały, że taka sytuacja przytrafiła im się pierwszy raz w życiu. Jak nietrudno się domyślić chętnych na zamianę nie łatwo było znaleźć, jednak ostatecznie niektórzy byli zmuszeni zostać na miejscu.

Niestety niektórzy przewoźnicy coraz częściej stosują dziwną praktykę i sprzedają więcej miejsc na lot, niż jest ich w rzeczywistości – ma być to pewnego rodzaju ubezpieczenie, gdyby część nagle zrezygnowała z wyjazdu. Dla poszkodowanych przewidziane są jednak odszkodowania –250 euro za lot do 1500 kilometrów, 400 euro za lot od 1,5 tys. do 3,5 tys. km oraz 600 euro dla pozostałych połączeń. Ich wysokości zostały uregulowane przez Parlament Europejski w 2004 roku.

Czytaj też:
Paraliż lotniska we Włoszech z powodu strajku. „Ludzie wyłamują bramki”
Czytaj też:
Promocja na polskim lotnisku. Na miejsce dojedziesz za darmo

Opracowała:
Źródło: Gazeta.pl