Koszmarna podróż PKP. Z Katowic do Opola w 5 godzin, z 1 toaletą i bez światła

Koszmarna podróż PKP. Z Katowic do Opola w 5 godzin, z 1 toaletą i bez światła

Dodano: 
Wagon PKP Intercity
Wagon PKP Intercity Źródło:PKP Intercity
Pasażerowie pociągu PKP Intercity odcinek około 100 kilometrów pokonywali przez ponad 5 godzin. Do tego w pewnym momencie zgasło światło, a czynna była tylko jedna toaleta.

W Opolu pasażerowie wyjeżdżający z Katowic mieli być o godzinie 20:37. Początkowo nic nie zapowiadało opóźnienia, pociąg ruszył ze stacji początkowej punktualnie. Po przejechaniu połowy trasy nieoczekiwanie jednak skład zatrzymał się w szczerym polu, w okolicy miejscowości Toszek.

Postój w szczerym polu

Nieprzewidywany postój spowodowany był awarią sieci trakcyjnej i połamania pantografu na lokomotywie. Pasażerowie podkreślają, że długo czekali na jakiekolwiek wyjaśnienia i nie wiedzieli, co się dzieje. Zaznaczali też, że z tak długą awarią spotkali się po raz pierwszy, mimo iż niektórzy regularnie jeżdżą koleją.

Nadzieja pojawiła się, kiedy na torach pojawił się skład nowego pociągu, do którego miano przesadzić pasażerów. Od tego pomysłu szybko jednak odstąpiono. Pracownicy PKP tłumaczyli, że jest już ciemno i zbyt niebezpiecznie na tego typu manewry. Podstawiony pociąg odjechał więc pusty. Niestety, dalej było już tylko gorzej, ponieważ w unieruchomionym składzie zgasły światła.

Niestety, dalej było już tylko gorzej, ponieważ w unieruchomionym składzie zgasły światła. Wyłączone zostało też ogrzewanie, a obsługa poinformowała, że czynna będzie tylko jedna toaleta. W końcu podjechała lokomotywa spalinowa, która odciągnęła wagony do stacji w Toszku. Stamtąd pociąg odjechał z łącznym opóźnieniem 239 minut.

Oświadczenie PKP Intercity

„Zgodnie z pierwotnym założeniem pasażerów miał zabrać pociąg TLK Rozewie. Od tego odstąpiono ze względu na warunki uniemożliwiające ewakuację podróżnych – była to już późna pora, a ponadto podmokły teren w miejscu zatrzymania stwarzał zagrożenie” – wyjaśniano w oficjalnym komunikacie.

„Drużyna konduktorska poinformowała o tych warunkach, a także uprzedziła, że pociąg stoi na wysokim nasypie i stąd idących trudnościach z wyjściem i poruszaniem się po torowisku. Ze względów bezpieczeństwa poprosiła więc o nieopuszczanie składu” – tłumaczyło biuro prasowe PKP Intercity.

Czytaj też:
Numeracja miejsc w pociągach bywa kłopotliwa. Zdradzamy, jak się z nią uporać
Czytaj też:
Autostrady w zarządzie państwa nie zdrożeją, zapewnia minister infrastruktury

Opracował:
Źródło: Nowa Trybuna Opolska