Raz na jakiś czas do sieci trafia atrakcyjna oferta pracy marzeń. Najczęściej poszukiwani są kandydaci do podróżowania i relacjonowania tego w mediach społecznościowych. Prócz tego, że mają opłaconą wycieczkę, dostają też określoną ilość pieniędzy do wydania. Wydawać by się mogło, że to najlepsza propozycja, o której słyszeliście. Teraz jednak pojawiła się jeszcze ciekawsza opcja.
Pewna marka poszukuje bowiem pracownika, który tego lata będzie podróżował po Europie i testował nocne pociągi. Zatem częściowo jego zajęciem będzie... spanie. Poznajcie szczegóły tej oferty.
Podróżuj, śpij i zarabiaj
Aby uczcić wprowadzenie na rynek zupełnie nowego pociągu sypialnego, Radical Storage poszukuje testera nocnych pociągów. Szczęśliwy kandydat nie tylko będzie mógł podróżować i zarabiać poniekąd na spaniu, ale też wygra miesięczny bilet Interrail, otrzyma voucher na przechowalnię bagażu, a do tego zgarnie 500 funtów (ok. 2,6 tys. zł).
Jako tester pociągów nocnych zwycięzca będzie jeździł po całej Europie, sprawdzając co najmniej pięć różnych pociągów sypialnych. Aby dokonać przeglądu pociągów europejskich, wybrany kandydat będzie musiał zrobić zdjęcia, nagrać film i opisać swoje doświadczenia.
Praca marzeń czeka
Pracownik będzie musiał ocenić takie czynniki jak jakość snu, ogólne wrażenia z podróży – w tym komfort wsiadania na pokład i wysiadania z pociągu, załogę, przechowalnię bagażu i inne udogodnienia.
„W tym roku w Europie obserwujemy boom na podróże pociągiem. Chcemy, aby ktoś nagrał podróż nocnym pociągiem, podzielił się doświadczeniem z pierwszej ręki i przedstawił bezstronną recenzję, aby inni też mogli tego doświadczyć” – powiedział Giacomo Piva, analityk z branży turystycznej i współzałożyciel Radical Storage, w rozmowie z „The Sun”.
Zainteresowani powinni składać wnioski przez stronę radical Storage. Trzeba tu wypełnić krótki formularz zgłoszeniowy. Czas na to macie do 5 lipca 2023 roku.
Czytaj też:
Najlepsze rady na tanie podróżowanie. Te wskazówki będą pomocneCzytaj też:
Władze popularnej wyspy rozprawią się z turystami. Jest ich tu za dużo