Jakiś czas temu głośno zrobiło się o burmistrzu austrackiej miejscowości Hallstat, który postanowił postawić płot zasłaniający turystom widok na malowniczą scenerię. Wioskę odwiedzają tysiące ludzi, którzy chcą na własne oczy zobaczyć miejsce będące inspiracją dla animowanego filmu Disneya „Kraina lodu”.
Według burmistrza Alexandra Scheutza, zwykle spokojna wioska licząca 750 stałych mieszkańców, jest codziennie „przejmowana” przez 7000 dodatkowych gości, którzy chcą zrobić sobie selfie z jeziorem Hallstatt i górami Dachstein. Dlatego wpadł on na nietypowy pomysł i chciał im to utrudnić. Jego inicjatywa w postaci postawienia tu płotu nie spodobała się nie tylko podróżnym, ale też mieszkańcom.
Teraz z kolei władze szwajcarskiego miasteczka postanowiły wprowadzić dodatkowe opłaty dla turystów. Tłumy przybywają do Iseltwald po tym, kiedy posłużyło ono jako sceneria do kilku kadrów serialu Netflixa. Przyjezdni robią zdjęcia i odjeżdżają, nie wspierając lokalnej gospodarki. Dlatego właśnie teraz będą musieli płacić za selfie.
Szwajcarskie miasto wprowadza opłatę za selfie
Południowokoreański serial „Crash Landing on You”, który ukazał się na platformie Netflix w 2019 roku, podbił serca widzów romantyczną fabułą i urzekającą scenerią. Ujęcia do niego kręcono m.in. w malowniczej wiosce Iseltwald, położonej nad jeziorem Biel w Szwajcarii. Od tamtej pory tłumy turystów przybywają tutaj zrobić sobie selfie.
W ostatnich latach przyjezdnych jest mnóstwo, a lokalne władze sobie z tym nie radzą. Dlatego postanowiły wprowadzić opłatę za robienie zdjęć na słynnym molo, na którym działa się akcja filmu. Rozpościera się stąd wyjątkowy widok na taflę pobliskiego jeziora.
Szacuje się, że obecnie na każdego mieszkańca wioski – a jest ich około 400 – przypada 1000 gości. Gwałtowny wzrost turystyki spowodował komplikacje logistyczne. Codzienny przyjazd około dwudziestu autokarów często prowadzi do korków przy wjeździe do miejscowości. Pomimo znacznej liczby odwiedzających Iseltwald niewiele zyskuje na obecności turystów, ponieważ zazwyczaj przybywają, robią zdjęcie i odjeżdżają.
„Zaledwie procent przychodzi tu na drinka, to jest problem” – podkreśliła w rozmowie z AFP Sonja Hornung, menadżerka lokalnego hotelu Strand.
Bramka przy wejściu na molo
Aby sprostać wyzwaniom związanym z rosnącym zainteresowaniem, w wiosce postawiono przy wejściu na molo bramkę. Odwiedzający chcący zrobić selfie będą teraz musieli uiścić opłatę w wysokości 5 franków szwajcarskich – ok. 23 zł.
Niektóre osoby zaakceptowały fakt, że muszą zapłacić za wejście na molo i zrobienie zdjęcia, a inne decydują się na podziwianie scenerii z brzegu i zrobienie kilku fotek bez udawania się do najbardziej pożądanego miejsca.
Czytaj też:
Tych miejsc lepiej nie odwiedzać. To najbardziej przereklamowane atrakcje w EuropieCzytaj też:
Polska ma swój „mały Rzym”. Turyści kojarzą go ze znanym serialem