Turysta pił alkohol w barze hotelowym i zmarł. Chciał spróbować wszystkich 21 drinków

Turysta pił alkohol w barze hotelowym i zmarł. Chciał spróbować wszystkich 21 drinków

Dodano: 
Drinki na wakacjach
Drinki na wakacjach Źródło:Shutterstock
Wakacje tego Brytyjczyka zakończyły się tragedią. Mężczyzna, który wyjechał na Jamajkę wraz z bliskimi, pewnego dnia wypił w barze hotelowym bardzo dużo drinków. Kiedy wrócił do pokoju, zasłabł. Niestety zmarł.

Mężczyzna przebywający na wakacjach na Jamajce zmarł po tym, jak chciał spróbować wszystkich 21 koktajli z menu baru hotelowego, w którym przebywał.

Turysta najpierw od rana sączył sobie alkohol, a później dodatkowo spotkał dwie Kanadyjki, które zachęciły go do wyzwania związanego z urodzinami jednej z nich. Po tym, jak wypił dużą ilość alkoholu, wrócił do pokoju i tutaj zmarł.

Turysta zmarł po wypiciu 12 drinków w hotelowym barze

Timothy Southern z Anglii wyjechał na wakacje na Jamajkę wraz z siostrą, dziećmi i innymi krewnymi. Na miejscu spotkał dwie Kanadyjki, które zaprosiły go do wspólnego świętowania urodzin jednej z nich. Zanim jednak się na nie natknął, mężczyzna wypił rano piwo oraz brandy.

Później 53-latek w barze hotelowym wypił jeszcze 12 koktajli. Następnie wstał i wrócił do pokoju hotelu Royal Decameron Club Caribbean w Saint Ann.

W pokoju turysta zasłabł. Rodzina zaalarmowała personel hotelowy o sytuacji. "Słaniał się na nogach. Ułożyłem go w pozycji bocznej bezpiecznej i wezwałem karetkę. Wydawał bulgoczący dźwięk" – powiedział jeden z bliskich mężczyzny.

Krewni obwiniają personel o nieudzielenie odpowiedniej pomocy

Krewni turysty zarzucają obecnie personelowi hotelu, że nie zajął się odpowiednio mężczyzną. Kiedy na miejscu pojawiła się pielęgrniarka, miała przejąć kontrolę nad sytuacją, ale tego nie zrobiła. Mężczyzna powoli zaczął tracić puls i zmarł.

„Zauważyłem, że zaczyna tracić temperaturę. Sprawdziłem jego puls i nie mogłem go znaleźć. Pielęgniarka powiedziała mi, że czuje tętno. A ja przyjrzałem się jego twarzy i pomyślałem, że on nie żyje” – dodał krewny turysty.

Jeszcze raz poprosił on kobietę o pomoc.

„Powiedziałem, żeby tak nie siedziała, tylko rozpoczęła resuscytację. Robiła mu tylko uciśnięcia klatki piersiowej. Może gdyby wiedziała, co robi, on nadal by tu był. Obsługa i traktowanie, jakie otrzymał, były obrzydliwe” – dodał świadek całego zdarzenia.

Patolog z Kingston na Jamajce jako przyczynę śmierci podał „ostre zapalenie żołądka i jelit spowodowane spożyciem alkoholu”. Bliscy usłyszeli jednak, że sporządzenie raportów toksykologicznych może zająć nawet 3 lata.

Koroner rejonu Staffordshire, Emma Serrano, także orzekła, że śmierć była związana z alkoholem.

Czytaj też:
Chciał zaimponować ukochanej, zniszczył słynną atrakcję. Grozi mu więzienie
Czytaj też:
Mężczyzna wywołał panikę na pokładzie samolotu. Omawiał przez telefon plan jego porwania