To hiszpańskie miasto odwiedzają co roku tysiące turystów. Będzie nowy podatek dla podróżników

To hiszpańskie miasto odwiedzają co roku tysiące turystów. Będzie nowy podatek dla podróżników

Dodano: 
Hiszpania
Hiszpania Źródło: Shutterstock
Podatki nakładane na turystów tylko po to, by ci poczuli się zniechęceni do wizyty w danym miejscu, nie są niczym nowym. Teraz na taki ruch zdecydowano się w słynnym Santiago de Compostela, kojarzonym z końcowym etapem słynnej pieszej trasy pielgrzymkowej.

Lokalne władze hiszpańskiego miasta dość mają nadmiaru podróżników, przybywających na miejsce. Wymyślili, że pójdą w ślady Barcelony, gdzie władze już dawno zdecydowały się na rozwiązanie podatkowe. Nowa opłata turystyczna ma pomóc likwidować tłok na ulicach.

Kolejne miasto w Hiszpanii z podatkiem na turystów

Podatek turystyczny w Santiago de Compostela dotnie przede wszystkim podróżników uwielbiających słynne pielgrzymki Camino de Santiago, czyli Drogi św. Jakuba. Końcowy etap trasy zwykle wypada właśnie tam, więc wtedy wszystkie osoby po przejściu 100 km decydują się na odpoczynek i zostają w mieście dłużej. To nie podoba się lokalsom.

Z czasem trasa zaczęła przybierać charakter bardziej rekreacyjny i zdrowotny, aniżeli religijny i duchowy. Problem polega m.in. na tym, że przez napływ turystów mieszkańcy coraz trudniej mogą znaleźć mieszkania przystępne cenowo w centrum miasta. Przedsiębiorcy często wolą zarabiać na przyjezdnym, lecz to ma bardzo niekorzystny wpływ na Hiszpanów.

Burmistrz miasta realizuje swój plan. Turyści odczują zmiany

Goretti Sanmartin, czyli burmistrz Santiago de Compostela już zabrała się za wprowadzanie zmian, a te obiecywała od dawna. Sama określa wszystko jako walka z przeludnieniem. – Chcę, aby gmina przestała być tylko miejscem turystycznym i parkiem rozrywki„ – zaznaczała w jeden z wypowiedzi dla "Europa Press".

Nie przedstawiono jeszcze szczegółów dotyczących podatku, natomiast wiadomo, że miałby zostać wprowadzony w 2025 roku. Byłby pobierany przez hotele w formie dopłaty za każdą noc, a jego wysokość powinna wynieść od 0,50 do 2,50 euro za dobę, w zależności od rodzaju zakwaterowania.

Tego typu praktyki powoli przestają kogokolwiek dziwić. Specjalne podatki i ograniczenia wprowadzano już też na Bali czy we Włoszech. Turyści często zachodzą za skórę nie tylko z powodu tego, że przybywają bardzo licznie. Często zdarza się, że nie stosują się do podanych norm kulturowych i nie szanują tradycji popularnych miejsc. To wszystko tylko rozwściecza władze miast, a konsekwencje bywają bardzo surowe.

Czytaj też:
Sklep w europejskim mieście wprowadza nietypową opłatę. Zapłacą turyści, którzy... nic nie kupują
Czytaj też:
System kolejkowy na kultowej wyspie. Na odwiedziny przyjdzie czekać nawet rok

Opracowała:
Źródło: Europa Press