Kotka Julia jest sensacją górskich szlaków. „Jak tylko widzi jaskinię, szaleje ze szczęścia”

Kotka Julia jest sensacją górskich szlaków. „Jak tylko widzi jaskinię, szaleje ze szczęścia”

Dodano: 
Kotka Julia
Kotka Julia Źródło:Archiwum prywatne
Została znaleziona jako poturbowane kociątko dziewięć lat temu w jednym z poznańskich parków. Dziś budzi sensację na górskich szlakach. Kotka Julia mimo niesprawnej łapki bez problemu zdobywa kolejne szczyty.

Najwyższy szczyt zdobyty przez Julkę to sięgający 2495 m n.p.m. Krywań w Tatrach Wysokich. Kotka razem ze swoimi opiekunami chodziła nie tylko po Tatrach, ale i Karkonoszach, Górach Izerskich, zaglądała w zakamarki Błędnych Skał, Szczelińca i kilku skalnych miast. – Kocha skały, wodospady, a jej pasją jest speleologia, bo jak tylko widzi jakąś jaskinię, szaleje ze szczęścia – śmieje się Magdalena Bruszyńska-Nowak, opiekunka Julii.

Kot w tramwaju, kot nad morzem, kot w górach

Magda dokładnie pamięta: to był 23 października 2014 roku. Była akurat na spacerze w jednym z parków Poznaniu ze swoimi psami. – To psy pierwsze ją zauważyły. Siedziała w liściach i piszczała. Prawdopodobnie uległa wypadkowi, miała zakrwawioną jedną łapkę – wspomina. Pierwsze podróże Julki to wyprawy poznańskimi tramwajami do lecznicy weterynaryjnej. Okazało się, że nie da się przywrócić sprawności w uszkodzonej łapie. – Weterynarze nawet sugerowali, aby ją amputować, ale się nie zgodziliśmy. Choć łapka jest niesprawna, Julia nauczyła się ją wykorzystywać – mówi Magda.

Pierwsza większa wyprawa kotki to był wyjazd nad morze. – Pojechałyśmy razem z moją mamą. Julia była w swoim żywiole – opowiada opiekunka kotki. Dziś jednak to góry są głównym celem ich wypraw. – Oboje z mężem kochamy chodzić po górach, on najbardziej lubi Tatry, ja zresztą też. I zawsze zabieramy ze sobą nasze zwierzęta: dwa psy i kota – mówi. – Lena, suczka owczarka niemieckiego, której już nie ma z nami, od początku traktowała kota niczym własne dziecko. Teraz oprócz kota w domu są jeszcze dwa psy: Czarek i Sabina – dodaje Magda.

Kotka Julia

Podróże z kotem – jak to się robi?

Jak tłumaczy, planowanie wypraw ograniczają przepisy. – Niestety po polskiej stronie Tatr na większości szlaków nie można chodzić z psami, dlatego wędrujemy po stronie słowackiej, bardzo lubimy też Karkonosze i Góry Izerskie oraz ostatnio Małą Fatrę – mówi. Zawsze też udaje im się znaleźć przyjazne zwierzętom kwatery. Starają się wybierać szlaki mniej uczęszczane i nie jeżdżą na najpopularniejsze trasy w szczycie sezonu. O ile psy na szlaku na nikim wielkiego wrażenia nie robią, to kotka jest sensacją. – Ludzie podchodzą, robią sobie z nią zdjęcia. Na Krywaniu i w Dolinie Hinczowej to było wręcz szaleństwo, bo każdy chciał zdjęcie kota – opowiada Magda.

Kotka część podróży zawsze pokonuje w specjalnym plecaku, który niesie Magda albo jej mąż, ale jeśli podoba jej się szlak (np. kiedy jest dużo skał), potrafi przejść samodzielnie na jeden raz około 2 km. Zawsze wtedy jest na smyczy. Julka potrafi też dać znać opiekunom, że potrzebuje się załatwić (z bardziej przyziemnych szczegółów, które mogą zainteresować kociarzy – Julka bez problemu załatwia się w terenie, najchętniej szuka do tego celu sterty liści, w których wygrzebuje sobie dołki).

Kotka Julia

Jak nauczyć kota podróżować? Magda podkreśla, że nic nie można robić na siłę. – Julka jest bardzo ciekawskim i odważnym kotem, ale, co warto podkreślić, wychowanym przez psy i prawdopodobnie uważającym się za psa. Lubi poznawać nowe miejsca, od początku taka była. Ważne jest przyzwyczajenie kota do szelek, to też należy robić stopniowo i bez presji. Mitem jest, że kot przywiązuje się do miejsca. Kot przywiązuje się do swoich opiekunów, ale nie każdy kot będzie się czuł komfortowo podczas podróży i tu każdy właściciel zwierzęcia musi to sam rozsądnie ocenić – mówi.

Galeria:
Kotka Julia
Czytaj też:
Do tych polskich muzeów wejdziesz z psem. Na liście znane obiekty z Krakowa, Warszawy i Lublina
Czytaj też:
Pleń pojawił się w Bieszczadach. Leśnicy nagrali niecodzienne zjawisko

Źródło: WPROST.pl