Turyści, którzy szukają oszczędności na wakacjach, decydując się na samodzielne przygotowywaniu obiadów, czasem muszą mierzyć się z nietypowym zakazem. Okazuje się, że nie wszystko można przygotować na własną rękę, bowiem wiele popularnych kurortów zakazuje np. smażenia ryb.
Apartamenty nie chcą smażenia ryb. Turyści muszą uważać na zakazy
Na zakaz smażenia ryb trzeba uważać w poszczególnych miejscach. Wiele apartamentów nad Bałtykiem z góry zakazuje tego typu praktyk, a za łamanie przepisów grożą wysokie kary, które mogą wynosić nawet do 2 tys. złotych. Głównym problemem jest unoszący się w powietrzu nieprzyjemny zapach. Olej zaczyna śmierdzieć, co czasem trudno wywietrzyć w szybkim czasie.
Drugą kwestią jest to, że nie wszyscy turyści przebywający na danej kwaterze mają ochotę wąchać kuchenne zapachy swoich sąsiadów. O ile samodzielne przygotowywanie śniadać nie jest inwazyjne, o tyle z obiadami zaczyna być większy problem. Jeden z właścicieli nadmorskiego pensjonatu mówił w rozmowie z Faktem: „W naszych aneksach kuchennych nie ma możliwości smażenia, ponieważ nie jesteśmy w stanie zniwelować nieprzyjemnego zapachu do przyjazdu kolejnych gości. A nie chcielibyśmy, aby odczuwali dyskomfort” – podobnie wygląda to w wielu innych miejscach.
Choć zakaz wydaje się uzasadniony, to okazuje się, że nie jest regulowany prawnie. Przed wynajęciem pokoju każdy turysta powinien dokładne przeczytać umowę cywilnoprawną pomiędzy wynajmującym a właścicielem, aby uniknąć nieprzyjemności.
Trend smażenia ryb przez turystów jest dość powszechny
Wiadomość, że Polacy nawet podczas urlopu muszą gotować samodzielnie, jest bardzo przykra i pokazuje, że ceny w restauracjach naprawdę nas przytłaczają. Okazuje się, że wyjście na miasto z całą rodziną i zakup ryb smażonych w lokalu może być bardzo drogie. Turyści wielokrotnie już chwalili się paragonami, na których widać było, że tylko za dwie osoby płaciło się ponad 150 zł. Pomimo że da się znaleźć również miejsca bardziej przystępne cenowo, nie wszyscy sprawdzają je wszystkie.
Osoby sprzedające ryby nad Bałtykiem mówiły Faktowi, że ryby w smażalniach są naprawdę drogie i wiele turystów woli kupić świeże samodzielnie na lokalnym stoisku i usmażyć je na terenie kwatery. Co wy sądzicie o tego typu zjawisku? Przygotowujecie obiady nad morzem w hotelu?
Ceny na wakacjach cię zaskoczyły?
Lot był opóźniony albo go odwołano?
Wakacyjny kraj pozytywnie cię zaskoczył albo rozczarował?
Podziel się swoją historią i napisz do nas na [email protected]
Czytaj też:
Nad morzem potaniały... gofry. Kosztują mniej niż w majówkęCzytaj też:
Polskie morze walczy o turystów. „Jest ich mniej i przyjeżdżają na krócej”