Miał wrócić z wakacji do domu, odwołali mu lot. Powrót zajął mu 63 godziny

Miał wrócić z wakacji do domu, odwołali mu lot. Powrót zajął mu 63 godziny

Dodano: 
Samoloty easyJet
Samoloty easyJet Źródło: Unsplash
To miał być zwyczajny powrót z urlopu do domu. Przeszkoda pojawiła się na 3 godziny przed zaplanowanym lotem. Rejs odwołano, a dziennikarz ostatecznie wracał do miejsca zamieszkania... 63 godziny.

Jack Reeve, który na co dzień mieszka w Anglii, wybrał się na wakacje do chorwackiego Splitu. Kiedy urlop dobiegł końca, mężczyzna miał zamiar wsiąść w samolot linii easyJet i wrócić do domu. Rejs, który miał kończyć się na lotnisku Londyn-Luton, miał trwać zaledwie 2,5 h.

Niestety z powodu awarii kontroli ruchu lotniczego w Wielkiej Brytanii lot Jacka odwołano. Postanowił dostać się do domu drogą lądową i spędził w podróży... 63 godziny.

Wracał z wakacji 63 godziny

25-letni Jack Reeve spędził ponad dwa i pół dnia podróżując pociągiem, autokarem i autobusem z Chorwacji do swojego domu w Norwich, w Anglii.

Dziennikarz oryginalnie miał lecieć do Luton linią easyJet. Jednak na trzy godziny przed lotem powiedziano mu, że rejs został odwołany.

Dziennikarz z Norwich w rozmowie z The Independent powiedział, że od tej pory „wszystko było przeciwko niemu” – nie mógł zarezerwować żadnego lotu easyJet, a na przeszkodzie stanęły mu także zakłócenia w funkcjonowaniu pociągów, które spowodowane były osuwiskiem. Zablokowały kilka torów w całej Europie.

Następny dostępny lot odbyłby się w niedzielę, ale w obawie, że może zostać odwołany po raz drugi, mężczyzna podjął decyzję o podróży drogą lądową.

„We wtorek rano podjęliśmy decyzję o powrocie autokarem i pociągiem, ponieważ był to jedyny sposób, który uznaliśmy za pewny. Innym problemem było to, że przez Europę przechodziły naprawdę silne burze, co spowodowało osunięcia ziemi na wielu torach kolejowych. Wiele pociągów w całych Niemczech i Austrii zastąpiono autobusami” – powiedział podróżnik.

On i jego dziewczyna podróżowali autokarem zastępczym ze Splitu do Zagrzebia, następnie do Villach w Austrii, po czym wsiedli do pociągu ze Stuttgartu do Paryża, skąd w czwartek rano pojechali pociągiem Eurostar do Londynu, a następnie do Luton, aby odebrać samochód, którym mogli udać się do Norwich.

Po opuszczeniu Chorwacji we wtorek o północy i przybyciu do Norwich w czwartek po południu para spędziła około 63 godziny w drodze do domu.

„Nigdy wcześniej nie podróżowałem pociągiem po Europie. To było stresujące, istniało ryzyko, że utkniemy w Stuttgarcie” – mówił Jack.

Szacuje, że cała podróż kosztowała go prawie 2000 funtów, a brak wsparcia ze strony easyJet i organizatora podróży, TUI, w ogóle go nie zaskoczył.

twittertwitter

Podróż, która zmieniła ich mentalność

Reeve podzielił się swoimi doświadczeniami na portalu X (byłym Twitterze), dokumentując podróż po Europie i powiedział, że obserwatorzy „dotrzymywali mu towarzystwa”. Pomimo długiej podróży do domu para przez cały czas była pozytywnie nastawiona i czerpała radość z jazdy po Europie.

„Niektóre części Europy były piękne – np. Austria, Niemcy i Francja, a niektóre wręcz oszałamiające. Nigdy byśmy tego nie zobaczyli, gdybyśmy polecieli do domu” – dodał Reeve.

Od tego czasu Jack i jego dziewczyna namawiają inne osoby, które borykają się z zakłóceniami w podróży, aby „wykazały się kreatywnością” i spróbowały podobnego sposobu.

Skusilibyście się na tak długą podróż drogą lądową do domu, gdyby wasz samolot nie wyleciał na czas?

Czytaj też:
Ostrzeżenia w Hiszpanii. Mieszkańcom i turystom zaleca się pozostanie w domach
Czytaj też:
LOT zawiesza jedną trasę. Ostatni rejs odbędzie się w październiku

Opracowała:
Źródło: The Independent