Ruiny fabryki benzyny syntetycznej w Policach pod Szczecinem to turystyczna perełka przyciągająca fanów urbexu i historii. Na rozległym terenie znajdują się m.in. szkielety hal produkcyjnych, elewator węglowy, ale też część podziemna i liczne bunkry.
Fabryka benzyny syntetycznej w Policach – co to takiego?
Historia fabryki benzyny syntetycznej w Policach (Hydrierwerke Pölitz – Aktiengesellschaft) zaczyna się w 1937 roku. Wtedy Niemcy zaczęli budować gigantyczne obiekty, w których miała być produkowana benzyna syntetyczna – czyli paliwo robione z węgla. W Policach wyrabiano paliwo głównie na potrzeby wojska. Benzyna syntetyczna napędzała samoloty Luftwaffe, U-Booty i inne okręty Kriegsmarine.
Historia fabryki ma też swoją ciemną stronę: w czasie II wojny światowej pracowało tu 30 tysięcy niewolników. Kilkanaście tysięcy zmuszanych do pracy ludzi nie przeżyło. Wielu zmarło z wycieńczenia. Tylko na samym terenie fabryki znajdowało się kilka obozów karnych, obozów pracy i filie obozów koncentracyjnych. Fabryka produkowała paliwo niemal do samego końca wojny, mimo licznych bombardowań alianckich (w których także ginęli pracujący jeńcy).
Opowiadając historię obiektu, nie można pominąć czasów powojennych, kiedy teren fabryki został na rok oddany do dyspozycji wojsk radzieckich (utworzono tu tak zwaną Enklawę Policką). To wtedy teren fabryki został rozgrabiony, a większość urządzeń wywieziono do ZSRR. Splądrowana fabryka niszczała i była miejscem, które przyciągało głównie zbieraczy złomu. Jako ciekawostkę można dodać fakt, że ruiny fabryki można zobaczyć w filmie Andrzeja Żuławskiego "Na srebrnym globie" (film z 1987 roku).
Ruiny fabryki benzyny syntetycznej – jak zwiedzać?
Ruinami fabryki opiekuje się Stowarzyszenie Przyjaciół Ziemi Polickiej „SKARB”. To grupa pasjonatów, dzięki którym ruiny można bezpiecznie zwiedzać: przez rozległy teren prowadzi regularnie wykaszana i sprzątana ścieżka turystyczno-edukacyjna z tablicami informującymi o historii mijanych obiektów. Fani urbexu niejednokrotnie eksplorują opustoszałe obiekty, ale trzeba mieć świadomość, że to teren wyjątkowo niebezpieczny – z wieloma zapadliskami, „dziurami” w ziemi, wystającymi metalowymi prętami, a same ruiny nie posiadają żadnych zabezpieczeń. Warto mieć świadomość, że teren jest monitorowany – ma to zapobiec m.in. aktom wandalizmu.
Teren ruin jest otwarty i można zwiedzać go bezpłatnie w dowolnym czasie. Ci, którzy chcą dowiedzieć się więcej, powinni zaplanować wycieczkę na weekend. – W każdą sobotę o godz. 10 zapraszamy wszystkich chętnych na bezpłatną wycieczkę z przewodnikiem – mówi w rozmowie z Wprost.pl Marek Bandrowski, prezes Stowarzyszenia Przyjaciół Ziemi Polickiej „SKARB”. Jak zapewnia, wycieczka odbywa się nawet, jeśli przyjdzie jedna osoba. Stowarzyszenie organizuje także zwiedzanie tutejszych podziemi oraz zaprasza do muzeum znajdującego się w jednym ze schronów.
Samo Stowarzyszenie ma kolejne plany, dzięki którym zwiedzanie będzie jeszcze ciekawsze. To m.in. część edukacyjna związana z obozami na tych terenach. – Bardzo nam zależy, aby tę część historii fabryki upowszechniać i o niej nie zapominać. Przecież tylko na terenie dzisiejszych Polic funkcjonowało wówczas osiem obozów – tłumaczy Marek Bandrowski.
Trzeba wspomnieć, że teren fabryki to raj także dla... nietoperzy. Od 15 października do 15 kwietnia zimują tu różne gatunki tych wyjątkowych ssaków. W tym czasie wstęp do niektórych obiektów może być ograniczony lub niemożliwy (kiedy nietoperze są na zimowisku, nie odbywa się m.in. zwiedzanie podziemi).
Czytaj też:
Ta miejscowość w Polsce nazywana jest wioską widmo. Nikt tu nie mieszka, ale jest powód, aby tu dotrzećCzytaj też:
Polski Hogwart już nie będzie samowolą budowlaną. Co się stanie z zamkiem w Łapalicach?