Całkowicie odizolowany od świata zewnętrznego kraj ponownie otwiera granice dla obcokrajowców. Wjazd będzie możliwy, oczywiście wciąż na podstawie rygorystycznych zasad. Jednak otwarcie granic to duży krok dla kraju, który pozostawał zamknięty nawet dla własnych obywateli przez ostatnie trzy lata.
Korea Północna rezygnuje z lockdownu
Korea Północna pozostawała w czasach ciężkiego lockdownu, kiedy szczelnie zamknięte granice państw nie wpuszczały żadnego potencjalnego nosiciela wirusa. Takie obrazy pamiętamy nawet z Europy, ale dotyczą one wczesnej wiosny 2020 roku. Korea Północna, która odmówiła pomocy związanej z dostawą szczepionek, w takim zamknięciu znajdowała się nieprzerwanie od ogłoszenia wybuchu pandemii COVID-19.
Jak podały chińskie media państwowe w poniedziałek, Korea Północna zezwoli obcokrajowcom na wjazd do kraju. To duża zmiana, biorąc pod uwagę fakt, że nawet obywatele, którzy z różnych powodów znajdowali się poza ojczyzną, przez ostatnie lata nie mogli wrócić do kraju. Według chińskiego raportu, wszyscy przyjezdni na granicy zostaną poddani dwudniowej kwarantannie. Północnokoreańskie media państwowe nie podały jeszcze informacji potwierdzających otwarcie granic.
Zbliżające się otwarcie było do przewidzenia
Już od kilku miesięcy było widać oznaki zbliżającego się ponownego otwarcia. Kim Dzong Un udał się do Rosji, aby spotkać się z prezydentem Władimirem Putinem, oraz pozwolił na wyjazd rodzimych sportowców do Chin w celu ich udziału w Igrzyskach Azjatyckich w Hangzhou. Nałożone na podróżowanie ograniczenia zostały poluzowane, co umożliwiło delegacjom z Chin i Rosji lipcową wizytę w Korei Północnej. W sierpniu Kim Dzong Un wysłał samoloty pasażerskie do Pekinu i Władywostoku, aby umożliwić koreańskim dyplomatom pozostającym w Chinach i Rosji powrót do kraju.
Reżim Kima bardzo powoli łagodzi ograniczenia graniczne, ale nawet to wzbudza nadzieje na wznowienie ponownego kontaktu Korei Północnej ze światem zewnętrznym.
Czytaj też:
Niespodziewana decyzja Kim Dzong Una. Przedłużył swoją wizytę w RosjiCzytaj też:
Niebezpieczny kraj znalazł rozwiązanie. Zatrudnią ludzi do pilnowania turystów