All inclusive za 9 tysięcy bez picia i klimatyzacji. Na takie wakacje znane biuro wysłało Polaków

All inclusive za 9 tysięcy bez picia i klimatyzacji. Na takie wakacje znane biuro wysłało Polaków

Dodano: 
Plaża w Tunezji
Plaża w Tunezji Źródło:Unsplash
Wymarzone wakacje Polaków zamieniły się w koszmar. Turystka opowiedziała na TikToku o najgorszym hotelu i pokazała zdjęcia. Do Tunezji poleciała z polskim biurem podróży.

Wymarzone wakacje wykupione w biurze podróży zamieniły się w walkę z rezydentką i obsługą hotelu. Brud, brak klimatyzacji, brak wystarczającej ilości jedzenia i picia – tak opisuje swój wypoczynek w Tunezji wart 9 tysięcy złotych Polka na portalu TikTok. „Na naszą kieszeń nie był to budżetowy wyjazd” – mówi Marta. Duże pieniądze nie zagwarantowały jednak spokojnych i udanych wakacji.

Brudny pokój, brak ręczników i klimatyzacji

Razem z narzeczonym chcieli wybrać się w wakacyjną podróż. Udali się po pomoc do jednego z największych polskich biur podróży, bo jak mówi Marta Kwiatosińska, autorka nagrania i poszkodowana turystka, „chcieli uniknąć problemu”. Nie mieli dużych wymagań – najbardziej zależało im na dobrym jedzeniu, basenie i bliskiej odległości od plaży. Pracownica biura podróży zaproponowała wyjazd do Tunezji – 11 dni pobytu w cenie 9 tysięcy złotych za dwie osoby.

„Na pierwszy rzut oka po wejściu do pokoju się przeraziliśmy. Wszystko było poniszczone i przede wszystkim brudne. Nie było widać, żeby przed naszym przylotem cokolwiek było posprzątane. Kurz na stolikach nocnych i klejące plamy od napoju” – tak opisuje swoje pierwsze wrażenia po wejściu do hotelu.

Turystka ma też zastrzeżenia co do posiłków i sposobu ich serwowania. Jak twierdzi kobieta, jedzenie bardzo szybko kończyło. Były też momenty, że w ogóle nie było czego się napić. W opcji pobytu all inclusive takie zdarzenia nie powinny mieć miejsca. Obsługa nie sprzątała stolików, nie dało się też w łatwy sposób znaleźć sztućców czy serwetek. W restauracji nie było klimatyzacji, więc, jak opisuje Polka, „pot kapał im podczas jedzenia”. W pokoju pary klimatyzacja była, ale nie działała. Jednego dnia przyszedł nawet serwisant i popukał w nią śrubokrętem, ale zepsuta pozostała do końca wyjazdu. Obsługa hotelu, zgodnie z obowiązkami, zabierała ręczniki do prania. Problem w tym, że nie było one oddawane lub były oddawane brudne. Zdjęcia dokumentujące pobyt zostały udostępnione na nagraniu.

Niska rekompensata biura podróży

Oczywiście na miejscu cały czas była dostępna polska rezydentka. Niestety, jak twierdzi para, nie była ona zbyt pomocna, a jej działania sprowadzały się do odpierania wszystkich zarzutów. Bo w Tunezji „tak jest” i „taki tu jest standard”. Cztery dni urlopu wraz z innymi Polakami przebywającymi w tym samym hotelu spędzili na kilkugodzinnych dyskusjach z przedstawicielką biura, która proponowała im przeniesienie do lepszego hotelu dopiero po uiszczeniu opłaty.

Opłaty udało się uniknąć i po czterech dniach ciągłych skarg narzeczeni zostali przeniesieni do innego obiektu. Hotel był lepszy, ale nie zostali poinformowani, że znajduje się on tuż nad główną sceną otwartego do godzin porannych nocnego klubu. Hotel znajdował się daleko od plaży i była ona mniejsza niż ta, która pierwotnie znajdowała się w ofercie.

Do zakończonym wyjeździe para niezwłocznie postanowiła złożyć reklamację i żądać zwrotu wszystkich poniesionych kosztów. Biuro podróży zaproponowało jedynie bon podarunkowy w wysokości... 200 zł na osobę. Narzeczeństwo pozostaje w kontakcie z prawnikiem.

Czytaj też:
Przewoźnik nie powiedział o dodatkowych opłatach na all inclusive. Goście byli w szoku
Czytaj też:
Zagubili jej bagaż. Po dwóch miesiącach odzyskała walizki, z których zniknęło sporo rzeczy

Opracowała:
Źródło: TikTok