„Shoulder season” to najlepszy moment na podróżowanie. Ceny spadają nawet o 25 proc.

„Shoulder season” to najlepszy moment na podróżowanie. Ceny spadają nawet o 25 proc.

Dodano: 
Podróżowanie jesienią
Podróżowanie jesienią Źródło:Shutterstock
Rozpoczął się najlepszy moment na podróżowanie. Właśnie teraz ceny biletów lotniczych i wycieczek spadają. Dlaczego jeszcze warto wyjeżdżać podczas „shoulder season” i skąd wzięła się jego nazwa?

Większość podróżujących z Polski wybiera się na urlopy w ścisłym sezonie wakacyjnym – w lipcu i sierpniu. W tym okresie jednak popularność wyjazdów jest tak duża, że ceny rosną. W dodatku w pobliżu wielu atrakcji turystycznych przebywają tłumy, które skutecznie odstraszają od zwiedzania. Aby uniknąć fali turystów, a także skorzystać ze znacznie niższych cen, warto podróżować podczas tzw. shoulder season. Dlaczego właśnie tak nazywa się okres, podczas którego wakacje są najbardziej korzystne?

„Shoulder season” – najlepszy moment na podróżowanie

„Shoulder season” od lat uznawany jest za najlepszy moment na wyjazd. Sezon ten rozpoczyna się po okresie wakacyjnym, ale trwa do kolejnego ścisłego sezonu, czyli np. do świąt Bożego Narodzenia i ferii. W każdym kraju sezon ten będzie przypadał w innym czasie. W Polsce obejmie on jesień oraz wiosnę, a dokładnie okres od września do listopada i później od lutego do marca/kwietnia.

Jeśli największym zainteresowaniem cieszy się weekend świąteczny, „shoulder season” będzie przypadał na weekend przed nim lub po nim.

Podróżowanie w tym okresie pomoże nam zaoszczędzić pieniądze – ceny lotów, a także wycieczek spadają nawet o 25 proc. – i uniknąć tłumów. W dodatku jesienne miesiące charakteryzują się niższą temperaturą i dużo mniejszą ilością słońca, dlatego też dobrze jest się wyrwać w tym okresie z Polski.

Skąd nazwa „shoulder season”?

Termin „shoulder season” został po raz pierwszy zarejestrowany w latach 60. XX wieku. Nie ma jednak jednoznacznego wyjaśnienia, skąd się wzięła jego nazwa. Może oznaczać ona tyle, że w tym okresie należy zakrywać ramiona (ang. shoulders) lub też, że głowa – szczyt sezonu – znajduje się między ramionami.

Według drugiej teorii „shoulder season” wywodzi się z „shoulder season” na krzywej dzwonowej, która reprezentuje okres pomiędzy sezonem szczytowym a poza nim. W szczycie sezonu ruch turystyczny najwyższy, natomiast poza sezonem najniższy. „Shoulder season” przypada pomiędzy tymi dwoma okresami i stanowi okres przejściowy.

Termin „ramię” oznacza również, że okres ten wspiera sezony szczytowe, tak jak ramiona wspierają głowę i ją podtrzymują. Ponadto termin „ramię” sugeruje również, że okres ten w pewnym sensie „dźwiga na barkach” ciężar branży turystycznej, ponieważ pozwala na bardziej spójną działalność tej branży w okresie, który w przeciwnym razie byłby mniej opłacalny.

Niezależnie od pochodzenia tego wyrażenia, „shoulder season” stał się kluczowym okresem dla tych, którzy chcą podróżować bez kłopotów i wysokich cen. Nie tylko ceny biletów lotniczych w tym czasie spadają. Także hotelom zależy, aby turyści przyjeżdżali do nich także poza ścisłym sezonem, więc oferują promocje, by zachęcić do tego gości.

W szczycie sezonu panuje również duże zapotrzebowanie na atrakcje i restauracje, co oznacza, że być może będziesz musiał czekać w długich kolejkach lub nawet nie będziesz mieć możliwości wzięcia udziału w wycieczce, odwiedzenia wystawy czy zjedzenia ulubionego dania. Po sezonie atrakcje wciąż są dostępne, a restauracje otwarte, za to nie ma tłumów i dostanie się do danego miejsca jest prostsze.

Jeżeli wydasz mniej pieniędzy na bilety i hotele, będziesz mógł zabrać ich więcej na miejsce. Dzięki temu więcej zrobisz lub zobaczysz na wakacjach.

Warto też pamiętać o tym, że w sezonie jesiennym czy zimowym pogoda w wielu miejscach wciąż może być bardzo dobra. Przyjemne umiarkowane temperatury sprzyjają zwiedzaniu i są zdecydowanie lepsze niż upał czy siarczysty mróz charakterystyczne dla ścisłych sezonów.

Gdzie udać się podczas „shoulder season”?

Istnieją na świecie miejsca, które warto odwiedzić wyłącznie w szczycie sezonu – np. Tromso w okresie, kiedy widoczna jest już zorza polarna, Brazylia, do której ludzie jeżdżą na karnawał w lutym lub na początku marca, czy Laponia, gdzie znajduje się wioska św. Mikołaja odwiedzana głównie w grudniu, w okolicach świąt Bożego Narodzenia.

Wiele miejsc traci jednak w szczycie sezonu swój urok przez tłumy turystów. Można zaliczyć do nich właściwie wszystkie stolice europejskie, a szczególnie Paryż, Barcelonę czy Rzym. Nie dość, że ceny wtedy są tutaj absurdalnie wysokie, wszędzie natkniemy się na tłumy ludzi. Nie od dziś wiadomo, że miasta te borykają się z problemem przeludnienia.

Warto też pamiętać, że w miejscowościach nadmorskich „shoulder season” przypada na okres od końca lata do początku zimy, a w ośrodkach narciarskich od zimy do początku lata. Na Karaibach sezon ten obejmie miesiące od kwietnia do czerwca i od września do listopada.

Czytaj też:
Poza sezonem jest tu znacznie taniej. Ta wyspa znajduje się 3 godziny od Polski
Czytaj też:
Gdzie Polacy polecą jesienią? To miasto zyskuje ogromną popularność

Źródło: WPROST.pl