Wilk z Międzyzdrojów złapany. Co będzie dalej z Kamykiem?

Wilk z Międzyzdrojów złapany. Co będzie dalej z Kamykiem?

Dodano: 
Międzyzdroje
Międzyzdroje Źródło:Shutterstock / Facebook
Trójnogi wilk z Międzyzdrojów został złapany. Zwierzę, które uciekło z woliery w Wolińskim Parku Narodowym, pozostawało nieuchwytne od kwietnia.

Wilk został schwytany w poniedziałek wieczorem i przebywa już w wolierze – poinformował Woliński Park Narodowy. „Woliński Park Narodowy we współpracy z lek. wet. p. Łukaszem Małyszko, przeprowadzili akcję odłowu wilka Kamyka. Działania odbyły się przy zabezpieczeniu ze strony służb porządkowych, w tym Policji. W wyniku przeprowadzonej akcji udało się w sposób bezpieczny dla otoczenia i samego zwierzęcia, odłowić Kamyka i umieścić go w bezpiecznej wolierze na terenie Wolińskiego Parku Narodowego. Wilka tymczasowo uśpiono, przewieziono, a następnie wybudzono w wolierze. Po wybudzeniu Kamyk znajduje się w dobrej kondycji ogólnej” – napisano w komunikacie.

facebook

Wilk z Międzyzdrojów był na wolności od kwietnia

Wilk o imieniu Kamyk uległ wypadkowi komunikacyjnemu i został znaleziony wycieńczony w rowie. Został wówczas przewieziony do Szczecina i leczony w jednej z klinik weterynaryjnych: to wtedy okazało się, że konieczna będzie amputacja łapy. Po leczeniu w Szczecinie i pobycie w jednym z ośrodków dla dzikich zwierząt, ostatecznie został umieszczony w wolierze na terenie Zagrody Żubrów w Wolińskim Parku Narodowym. Jednak Kamyk w kwietniu wydostał się z niewoli i z każdym miesiącem coraz śmielej sobie poczynał. Lokalne media donosiły, że zaczepia ludzi, aby dostać od nich jedzenie. We wrześniu wydarzyły się co najmniej dwa przypadki pogryzienia turystów przez wilka– to kobiety spacerujące na plaży, które zostały pokąsane po nogach.

Wilk poznawał strażników parku po zapachu

Mimo że zdjęcie Kamyka często pojawiało się w mediach społecznościowych (zwierzę chętnie filmowali i fotografowali turyści), dla strażników Wolińskiego Parku Narodowego pozostawał nieuchwytny. Jak przekazywała niedawno mediom Wioletta Nawrocka, dyrektorka parku, wilk nauczył się rozpoznawać zapach pracowników parku, co sprawiało, że tak ciężko było go złapać. Jak mówiła Nawrocka, jeden ze strażników biorących udział w obławie na zwierzę próbował nawet fortelu z użyciem perfum własnej córki.

Teraz WPN dziękuje wszystkim, którzy przyczynili się do schwytania zwierzęcia. „Wszystkim, którzy pomogli w akcji oraz tym z Państwa, którzy wykazali zrozumienie sytuacji, składamy serdeczne podziękowania”– czytamy w komunikacie wydanym przez park.

Czytaj też:
Atak niedźwiedzia w górach. Dwie osoby nie żyją
Czytaj też:
Koniec okrucieństwa. Nowa ustawa zabrania tego rodzaju turystyki

Źródło: WPROST.pl