Załoga lotu EasyJet z Amsterdamu do Manchesteru napotkała na nieprzewidzianą przeszkodę tuż przed startem samolotu. Nieoczekiwane zdarzenie opóźniło wylot ze stolicy Niderlandów o kilka godzin, podczas których pasażerowie oczekiwali na dokładną dezynfekcję samolotu. Jak się okazało, przyczyną zamieszania był komar, który w kokpicie ukąsił pilota maszyny.
Komary atakują w Amsterdamie
Rój komarów może zaatakować nas podczas lotu nie tylko w dalekim Meksyku, ale również w Europie. Po tym, jak północno-zachodnia część kontynentu stała się miejscem plagi pluskiew, przyszedł czas na ostrzeżenie dotyczące komarów, które uziemiły lot EasyJet z Amsterdamu do Manchesteru.
Godzinny lot z portu lotniczego Amsterdam-Schiphol do Manchesteru miał rozpocząć się o godzinie 17:05, jednak w Wielkiej Brytanii samolot wylądował dopiero o 22:30. Przez długi czas oczekiwania na rozpoczęcie podróży pasażerowie nie byli pewni, co jest powodem opóźnienia – otrzymali jedynie informację o niesprecyzowanych „problemach technicznych”. Linia lotnicza potwierdziła, że opóźnienie samolotu jest spowodowane sprzątaniem samolotu po komarach dopiero po kilku godzinach.
Pasażerowie nie byli zadowoleni
„Bezpieczeństwo i dobre samopoczucie pasażerów i załogi jest naszym najwyższym priorytetem” – brzmi oświadczenie EasyJet. Pasażerowie jednak nie kryli niezadowolenia. Na opóźniony samolot musieli czekać ponad pięć godzin i dolecieli do celu dopiero późnym wieczorem.
„Czas odlotu stale się wydłużał. W końcu okazało się, że pilot został ukąszony przez komara, więc zażądał dokładnego wyczyszczenia całego samolotu na wypadek większej liczby owadów” – powiedziała jedna z pasażerek. „Mogli przylecieć po nas innym samolotem” – dodała kobieta. Jak wynika z rozmowy, pasażerowie otrzymali rekompensatę za swoją cierpliwość – bon na żywność w wysokości 3,90 funta.
Czytaj też:
Ewakuacja samolotu w Paryżu. Ze skrzydeł wyciekało paliwoCzytaj też:
Pasażerowie byli zbyt ciężcy. Nie wystarczyły dwa samoloty, trzeba było podstawić trzeci