Na widok lwa przemieszczającego się ulicami dużego miasta spanikowałby prawie każdy. Uczucia szoku i niepokoju nie brakowało mieszkańcom Egiptu. Ci, gdy tylko usłyszeli, że zwierzę jest na wolności, natychmiast poczuli się zagrożeni i nie chcieli opuszczać domów. Potrzebne było wsparcie odpowiednich służb.
Lew w Kairze. To był szokujący widok
Choć afrykańskie kraje kojarzą nam się z dzikimi zwierzętami, to wiemy, że nawet tam mają one swoje przestrzenie i raczej unikają ludzi. Miasta nigdy nie były i nie będą dobrym miejscem dla lwów, słoni czy tygrysów, dlatego, gdy tylko zdarzy się sytuacja, że tego typu osobnik pojawi się na ruchliwych ulicach, trzeba reagować błyskawicznie. Tak było w Kairze.
We wschodniej części stolicy Egiptu lwa mogli zauważyć zarówno mieszkańcy, jak i turyści. Spacerował po willowym osiedlu Madinaty w New Cairo, a informacje o nim szybko się rozeszły. Na szczęście nie chodziło o dorosłego osobnika, a o wystraszonego młodziaka. Trzeba jednak pamiętać, że nawet takiego nie można traktować jako niegroźnego i słodkiego.
Osoby, które miały okazję zobaczyć dzikiego kota, donosiły, że ten m.in. siedział potulnie pod samochodem i czuł się zakłopotany. Wokół nie brakowało ludzi, którzy wszystko fotografowali, co tylko wzmagało strach u lwa – wiadomo, że ten był niespokojny i miauczał. Później zwierzę ruszyło w kierunku jednego z domów, a mieszkańcy natychmiast wezwali policję.
Konieczna była reakcja. Lwa szukali sami generałowie
Zgłoszenie o lwie błąkającym się po ulicach Kairu potraktowano bardzo poważnie. Do akcji ruszyli nie tylko policjanci, ale i generałowie. Na całe szczęście obława na zwierzę nie trwała długo – udało się je złapać w specjalną siatkę. Następne osobnik został bezpiecznie przekazany wysłannikom Ministerstwa Rolnictwa, którzy włożyli go do klatki i odwieźli do schroniska dla zwierząt.
Choć sprawę lwa udało się rozwiązać szybko, to wciąż pozostaje zagadką, skąd wziął się on w mieście. Portal vetogate.com podaje, że w sprawie dochodzenie prowadzi specjalna grupa, która przesłuchuje naocznych świadków. Ponadto przeglądane są lokalne monitoringi. Istnieje prawdopodobieństwo, że to pomoże ustalić, co się stało i pozwoli aresztować właściciela zwierzaka.
facebookCzytaj też:
Niedźwiedź ukradkiem wszedł do hotelowej kuchni. Tam zaatakował ochroniarzaCzytaj też:
Niedźwiedź zaatakował w centrum miasta. Drapieżnik ranił 5 osób