Włoskie służby w Toskanii postanowiły podjąć walkę ze zjawiskiem, które przybrało w ostatnich latach zdecydowanie za duże rozmiary. Chodzi o nieuczciwe „zaklepywanie” miejsc na darmowych plażach, poprzez pozostawianie tam leżaków, parasoli i innych sprzętów. Dzięki temu spryciarze mogli liczyć na pewne miejsce nad wodą kolejnego dnia.
Włosi walczą z zajmowaniem miejsc na plaży
Na plażach w Orbello oraz na wyspie Ischia w Zatoce Neapolitańskiej pojawiła się straż przybrzeżna i skonfiskowała pozostawione tam na noc sprzęty, m.in. 640 parasoli czy 15 łóżek do opalania. Opisywane tutaj działania przeprowadzono w nocy z poniedziałku na wtorek 13 sierpnia.
Walka z tym nieciekawym zwyczajem prowadzona jest również w innych częściach Włoch. Podobne sposoby na zajęcie miejsca w popularnych turystycznie miejscach są w tym kraju nielegalne. Przepisy nakazują, by plaże pozostawały puste od zmierzchu do świtu. Warto przypomnieć, że w tym kraju dominują płatne plaże, na których należy wynająć parasol i leżaki. Dla całej rodziny może to być spory wydatek.
Coraz droższe plaże we Włoszech
Firma Codacons przygotowała zestawienie średnich kosztów, które mogą czekać na turystów na włoskich plażach. Wypożyczenie parasola i dwóch leżaków na publicznych plażach wiąże się z przeciętnym wydatkiem rzędu 32-35 euro (około 150 złotych) za dzień. W zależności od lokalizacji ostateczny koszt może jednak wzrosnąć.
Turyści, którzy preferują bardziej „luksusowe” warunki, za wypożyczenie parasola i leżaków zapłacą nawet kilkaset euro. „Łóżko plażowe z dwoma miejscami, w pierwszym rzędzie w strefie „Exclusive” kosztuje w sierpniu aż 696 euro” – czytamy w raporcie. W Forte dei Marmi w Toskanii za umieszczony na plaży namiot z sofą, łóżkami i stolikiem zapłacimy niewiele mniej, bo 600 euro.
Czytaj też:
Nie tak wyobrażał sobie wymarzone wakacje. Ten urlop Polak zapamięta na długoCzytaj też:
„Wenecja Mazowsza” ledwie godzinę drogi od Warszawy. Oferuje nie tylko rejsy gondolą