Sensacja na plaży w okolicach Mielna. „Takiego przypadku nie mieliśmy”

Sensacja na plaży w okolicach Mielna. „Takiego przypadku nie mieliśmy”

Dodano: 
Mors, zdjęcie ilustracyjne
Mors, zdjęcie ilustracyjne Źródło:Pixabay / himuraseta
W czwartek na plaży w okolicach Mielna wylegiwał się... mors arktyczny. Naukowcy ze Stacji Morskiej w Helu jeszcze nie spotkali się z odwiedzinami tego drapieżnika na Bałtyku.

Pan Damian, który w czwartek rano spacerował nad Bałtykiem, poinformował portal wyborcza.pl o niecodziennym spotkaniu. W upalny dzień, przy brzegu morza zauważył… morsa. Arktyczny drapieżnik z charakterystycznymi kłami leżał na piasku, na odcinku między Mielnem a Łazami. To przyrodnicza sensacja, ponieważ morsy żyją wzdłuż wybrzeży Ameryki Północnej i Rosji.

Media nie podały dokładnej lokalizacji, w której znajdowało się zwierzę, żeby turyści z aparatami nie zaczęli go niepokoić. Pan Damian zrobił kilka zdjęć z odległości i nagrał krótki film.

„Dziś na mieleńskiej plaży pojawił się prawdziwy... mors. To prawdopodobnie pierwszy taki przypadek w historii Bałtyku. Podobno chciał zobaczyć, czy jego pomnik przy ul. Kościuszki ma się dobrze. Inna wersja jest taka, że pomyliły mu się daty, bo chciał pojawić się na Międzynarodowe Zloty Morsów w Mielnie” – zażartowali autorzy wpisu na stronie Puls Mielna.

Dodali, że „zwierzę jest już pod opieką specjalistów, którzy twierdzą, że po prostu musi odpocząć i nabrać sił przed dalszą podróżą”. W komentarzu pod wpisem poinformowali, że mors odpłynął już z tego miejsca.

facebook

Mors w gminie Mielno. Pierwsza wizyta w tym miejscu?

Dr Iwona Pawliczka vel Pawlik, kierownik Stacji Morskiej w Helu powiedziała, że prawdopodobnie jest to pierwsza taka wizyta morsa na Bałtyku. Dodała, że stacja stara się zebrać więcej informacji na ten temat od Błękitnego Portalu WWF, który monitoruje polskie wybrzeże.

Prawdopodobnie samica morsa przypłynęła do tego miejsca z Niemiec, gdzie wcześniej również wzbudziła sensację. Michael Dähne, kustosz ds. ssaków morskich informował, że zwierzę nie miało śladów obrażeń i wyglądało na zdrowe. Jednak dr Pawliczka vel Pawlik zauważyła, że samica wygląda na wychudzoną i nie wiadomo, jak radzi sobie ze znajdowaniem pożywienia. Dodała, że morsy żywią się głównie tym, co żyje przy dnie, m.in. bezkręgowcami.

Czytaj też:
Foczy maluch w niebezpieczeństwie. Przedzierał się przez zaśnieżoną drogę we Władysławowie

Źródło: wyborcza.pl