Tym razem pluskwy zaatakowały Koreę Południową. Coraz więcej obywateli wysyła niepokojące sygnały i zgłasza, że widzi szkodniki w wielu miejscach publicznych. Zaniepokojone władze zaczynają działać. Wszystko po to, by zapobiec katastrofie.
Pluskwy w Korei Południowej. Jest ich coraz więcej
Niestety pluskwy potrafią być sporym utrapieniem. Nie dość, że wyglądają odrażająco, to zostawiają nieprzyjemne ugryzienia. Ostatnio ich nadmiar zauważono m.in. we Francji. Mowa tu o prawdziwej inwazji, bowiem szkodniki widziane były m.in. w centrum Paryża, w hotelach czy komunikacji miejskiej. W tego typu sytuacjach za każdym razem zagrożeni czują się nie tylko mieszkańcy, ale również turyści. Bywa, że niektórzy przyjeżdżali na miejsce, wcale nie zdając sobie sprawy z problemu. Wtedy doznawali prawdziwego szoku.
Podobnie jest teraz w Korei Południowej. Tamtejsi obywatele zaczynają właśnie walkę z pluskwami, bowiem uciążliwi lokatorzy coraz częściej niepokoją ludzi w mieszkaniach m.in. w centrum stolicy, w Seulu. Dezynfekcje mają pomóc zażegnać problem.
Zabezpieczają miasta. Korea ma swoje sposoby na pluskwy
Pierwsza plaga pluskiew w Korei Południowej została zgłoszona w akademiku Uniwersytetu Keimyung w mieście Daegu. Od tego czasu pluskwy regularnie docierają do innych miast. Wiadomo, że widywane są m.in. w saunach, restauracjach czy kinach.
Władze Seulu w Korei zdecydowały się na przeznaczenie 500 milionów wonów, czyli około 1,59 mln złotych na walkę z owadami. Inspekcje trwają w całej stolicy. Odkażono już ponad 3000 łaźni publicznych, saun, hoteli i innych obiektów.
W następnej kolejności czyszczone będą siedzenia w pojazdach komunikacji publicznej np. autobusach i taksówkach. Podobne dziania były tam już prowadzone w latach 60. ubiegłego wieku. Jeśli dotychczasowe metody nie pomogą, Korea Południowa wprowadzi nowy środek owadobójczy, ponieważ istnieje ryzyko, że pluskwy uodporniły się na dotychczas stosowane preparaty.
Czytaj też:
Pluskwy w kolejnym europejskim mieście. Pojawiły się w transporcie publicznymCzytaj też:
Wybitnie inwazyjny owad coraz częściej w Polsce. Nadleśnictwo ostrzega