Młode zwierzę oddzieliło się od stada i nie było w stanie odnaleźć drogi powrotu. Pracownicy obszaru chronionego Anamalai Tiger Reserve w Tamil Nadu w Indiach włożyli w misję odnalezienia matki całe swoje zaangażowanie. Na wyjątkowych nagraniach z pierwszego po rozłące spotkania widać, że ich starania opłaciły się.
Strażnicy znaleźni zgubę
Położony w południowej części kraju stan Tamil Nadu słynie z bioróżnorodności – na tym obszarze występuje aż 2000 gatunków fauny, w tym tygrys bengalski i słoń azjatycki. To właśnie tu pod koniec grudnia strażnicy rezerwatu przypadkiem spotkali zbłąkane, małe słoniątko, które miało problem z odnalezieniem drogi do mamy. Słonie są niezwykle społecznymi istotami i bardzo mocno przywiązują się do najbliższej rodziny – w niewoli zaś umierają samotne i nieszczęśliwe. Strażnicy chcieli pomóc zwierzęciu, postanowili więc użyć „ludzkich” narzędzi, aby odnaleźć samicę. Na przeczesywanie gęstego lasu (słonie azjatyckie żyją zazwyczaj na terenie bardziej zalesionych, z przeciwieństwie do dalekich afrykańskich kuzynów na sawannach) wypuszczono drony. Po kilku dniach poszukiwań udało się zlokalizować matkę słonia.
Słoń został zwrócony matce
Przed spotkaniem strażnicy wysmarowali ciało młodego błotem, aby ukryć ludzki zapach, który mogłaby odrzucić samica. Słonik został przekazany rodzinie po trzech dniach od zaginięcia, a nagrania z emocjonalnego spotkania obiegły internet.
Słoń został przyjęty przez matkę, która otuliła go trąbą. Nagrania wykonane dronem pokazują, jak oboje leżą przytuleni na łące pomiędzy drzewami. Wzruszenia nie kryli również pracownicy Anamalai Tiger Reserve. W zadanie zaangażowało się wiele osób – na nagraniach i upublicznionych zdjęciach widzimy, że było ich nawet kilkunastu. Wyjątkowa miłość pomiędzy zwierzętami tego gatunku powinna dać do myślenia tym, którzy wciąż zezwalają na polowania w celu pozyskania drogocennej kości słoniowej.
Czytaj też:
Słoń napadł na turystów. Rozbił szybę samochodu, aby dostać się do przekąsekCzytaj też:
Słonie umierają z odwodnienia. Pracownicy parku narodowego mówią o poważnym kryzysie