Mieszka na najbardziej odizolowanej wyspie świata. Żyje tu 50 osób i można tu dotrzeć tylko raz w tygodniu

Mieszka na najbardziej odizolowanej wyspie świata. Żyje tu 50 osób i można tu dotrzeć tylko raz w tygodniu

Dodano: 
Wyspa Pitcairn
Wyspa Pitcairn Źródło:Shutterstock
Torika Christian ma 21 lat i mieszka na Pitcairn. Na TikToku relacjonuje, jak jej się żyje na jednej z najbardziej odizolowanych wysp na świecie.

21-letnia tiktokerka prowadzi na profil, na którym opowiada o swoim pozornie zwykłym życiu. Nie jest ono jednak tak zwyczajne, gdyż mieszka ona na jednej z najbardziej odizolowanych wysp na świecie. Pitcairn to grupa czterech wysp (Pitcairn, Henderson, Ducie i Oeno), które leżą na Oceanie Spokojnym w Polinezji między Australią a Ameryką Południową. Tylko jedna z nich jest zamieszkana, ale przez zaledwie 50 osób.

Mieszka na najbardziej odizolowanej wyspie na świecie

Torika Christian opowiada o swoim życiu na Pitcairn za pośrednictwem TikToka. Żyje tu tylko 50 osób, nie ma żadnego lądowiska ani odpowiedniego portu. Po raz pierwszy niewielki archipelag zauważono w 1767 roku, a zasiedlony został przez buntowników z HMS Bounty w 1789 roku.

Łowienie ryb, przyjmowanie okazjonalnych pasażerów rejsów, oczekiwanie na przybycie zaopatrzenia i podziwianie przyrody – tak w skrócie wygląda życie na jednej z najbardziej odległych wysp świata.

Torika opowiada m.in., że odległy zakątek na południowym Pacyfiku to „wyjątkowe” miejsce do życia i „prawdopodobnie najmniejsza społeczność na świecie”. Dostęp mieszkańców Pitcairn do świata zewnętrznego (czy dostęp turystów do Pitcairn) zależy wyłącznie od dwóch wytrzymałych stalowych statków, które służą do przewożenia ludzi i ładunków do i ze statków na morzu.

Mimo takich ograniczeń tiktokerka uważa, że uwielbia życie na wyspie z „wędkowaniem, nurkowaniem i tutejszym społeczeństwem” i nie widzi w nim żadnych negatywów. Zaznacza, że czasami chciałaby mieć „kosmetyczkę lub salon fryzjerski na wyspie, jak każda dziewczyna”. Warto dodać, że Pitcairn ma zaledwie 4,5 km2 i jest to obecnie jedyne terytorium zamorskie Wielkiej Brytanii w regionie.

Tylko 50 mieszkańców i jedno miasto na wyspie

Stolica wyspy, Adamstown, jest położona nad zatoką Bounty i prowadzi do niej droga o trafnej nazwie The Hill of Difficulty. Została nazwana na cześć ostatniego żyjącego buntownika, Johna Adamsa.

Torika zaznacza, że mieszkając na Pitcairn, „zdecydowanie trzeba pogodzić się z izolacją”.

„Dorastając na wyspie, izolacja była czymś, na co tak naprawdę nie zwracałam uwagi, dopóki nie spędziłam lat szkolnych za granicą w Nowej Zelandii” – powiedziała. „W Nowej Zelandii odkryłam, że mogę gdziekolwiek wyjść, kiedy tylko chcę. Mogłam wskoczyć do samolotu do Australii, Ameryki lub gdzieś indziej. Tu, na Pitcairn, mamy statek zaopatrzeniowy o nazwie Silver Supporter, który co tydzień kursuje między wyspą a Wyspami Gambier. Przypływa w czwartek i odpływa w niedzielę, zabierając turystów i mieszkańców” – opowiada.

Jeśli nie złapiesz niedzielnego statku, na kolejny do cywilizacji musisz czekać tydzień. Takie wypłynięcie z Pitcairn kosztuje turystów prawie 3,5 tys. dolarów.

„Czasami jednak czas oczekiwania może sięgać nawet pięciu tygodni, ponieważ ten sam statek pływa do Nowej Zelandii mniej więcej co trzy miesiące, aby przywieźć pocztę, zapasy żywności, środki medyczne” – dodaje tiktokerka.

Jeśli chodzi o infrastrukturę, na wyspie znajduje się mały sklep wielobranżowy sprzedający wszystko, od części magazynowych po mrożonki, stare więzienie przekształcone w biuro informacji turystycznej, biblioteka i siłownia, a także centrum medyczne, w którym znajduje się gabinet stomatologiczny, mały oddział szpitalny i aparat rentgenowski.

W przypadku jakichkolwiek poważnych potrzeb medycznych wyspiarze zazwyczaj udają się na Tahiti, gdzie jest lepsza opieka zdrowotna. Na wyspie znajduje się również szkoła, ale Torika twierdzi, że jest ona obecnie zamknięta, ponieważ jedyna dwójka mieszkających tam dzieci uczy się za granicą.

Choć Torika spędziła pięć lat za granicą, uczęszczając do szkoły w Nowej Zelandii i rozpoczynając kurs pielęgniarstwa, twierdzi, że w końcu poczuła tęsknotę za domem i zdecydowała się wrócić na Pitcairn.

Dziś pomaga w prowadzeniu rodzinnej firmy Pitkern Islen Enterprises, która za pośrednictwem sklepu internetowego sprzedaje ręcznie robione drewniane rzeźby, repliki drewnianych statków i przewodniki. Jej rodzina ma też mały domek z jedną sypialnią, który wynajmuje gościom za 300 dolarów za noc, oraz wypożyczalnię quadów. Aby zarobić dodatkowe pieniądze, Torika pracuje w niepełnym wymiarze godzin dla rządu i przy rozładunku statków towarowych.

Zapytana o to, jak wygląda jej przeciętny dzień na Pitcairn, Torika odpowiada: „Jeśli obudzę się rano i będzie ładna pogoda, mogę wybrać się na ryby. Jeśli pada deszcz, mogę iść do ogrodu lub po prostu zostać w domu. Życie zawodowe jest tu bardzo elastyczne. Pracujemy wystarczająco dużo, aby opłacić nasze rachunki, ale przy stawce 10 dolarów nowozelandzkich (6,26 dolara) za godzinę w dobry dzień wolelibyśmy cieszyć się domem i przyrodą, którą Bóg nas pobłogosławił”.

Choć żywność dostarczana jest na wyspę statkami, Torika twierdzi, że wody wokół Pitcairn są bogate w ryby. A te stanowią podstawę diety mieszkańców wyspy.

Patrząc w przyszłość, Torika twierdzi, że „ponowne zasiedlenie” jest czymś, czego Pitcairn desperacko potrzebuje, jeśli chce przetrwać.

„Osoba przeprowadzająca się na Pitcairn, musi czuć się komfortowo w małej społeczności. Fakt, że ktoś przez cały czas wie, dokąd się wybierasz, tylko na podstawie dźwięku twojego quada, to rzeczywistość małej społeczności wyspiarskiej – można to postrzegać jako coś złego, ale naprawdę jest to coś, czego ja nie zauważam” – mówi.

Mieszkanie tutaj daje także prawdziwe poczucie niezależności.

„Na Pitcairn jesteś wszystkim: hydraulikiem, elektrykiem, mechanikiem i budowniczym. Żyjąc na tak odległej wyspie, musisz nauczyć się tych wszystkich zawodów. Jeśli się nie uda, zawsze masz kogoś, kto ci pomoże. Ludzie na Pitcairn są również bardzo gościnni” – podsumowuje.

Chcąc zwiększyć liczbę ludności, rząd oferuje migrantom bezpłatne grunty, na których mogą budować domy. Pozwolenie na pobyt można uzyskać, wypełniając formularz „umowy osiedlenia się”.

Czytaj też:
„To trzy najgorsze kraje, jakie odwiedziłam”. Podróżniczka zdradza, gdzie by nie wróciła
Czytaj też:
Podróżniczka zwiedziła samotnie ponad 100 krajów. Do tych 4 miast nie wróci

Opracowała:
Źródło: Daily Mail