To miasto nie ma dostępu do morza, a odwiedzają je foki. „Szukają dogodnej miejscówki”

To miasto nie ma dostępu do morza, a odwiedzają je foki. „Szukają dogodnej miejscówki”

Dodano: 
Foka szara odwiedziła Szczecin
Foka szara odwiedziła Szczecin Źródło: Facebook / Szczecińskie WOPR
Ratownicy ze Szczecińskiego WOPR zauważyli ostatnio niecodziennego gościa – w okolicy mostu w Podjuchach, na brzegu rzeki wylegiwała się foka. O jej stan zapytaliśmy Błękitny Patrol WWF.

12 lipca do Szczecina przypłynął niecodzienny gość. „Na naszych akwenach obserwowaliśmy już różne zwierzęta. Sumy giganty, ptactwo, psy, koty, lisy, kuny, sarny, dziki, bobry, a nawet łosia. Ta foka przypłynęła do nas z daleka” – informowało Szczecińskie WOPR na Facebooku. Choć miasto nie ma bezpośredniego dostępu do morza, to ssak morski bez problemu dotarł tutaj, przepływając Zalew Szczeciński i Odrę.

Foka w Szczecinie. Wylegiwała się na brzegu

Foka została zauważona przez bosmana dyżurnego w piątek o 16:04. Leżała na brzegu, przy moście im. dr inż. Andrzeja Krefta w Podjuchach.

„W celu weryfikacji zgłoszenia zadysponowano jednostkę R-501. Po dotarciu na miejsce i przeszukaniu rejonu, odnaleziono zwierzę, bez żadnych obrażeń. Informację o foce i jej dokładnej lokalizacji przekazano do fokarium na Helu. Specjaliści ocenią jej stan zdrowia i w razie potrzeby podejmą działania” – informowała organizacja.

O stan foki zapytaliśmy Błękitny Patrol WWF. Nie jest to pierwsza taka wizyta w Szczecinie.

– Obserwacje fok na terenie Zalewu Szczecińskiego i Jeziora Dąbie zdarzają się co jakiś czas, choć nie jest to notoryczne. Te zwierzęta na pewno tam wpływają, nawet jeśli nie są zauważane przez ludzi. W tym przypadku po zgłoszeniu obserwacji przez WOPR do Stacji Morskiej w Helu na miejsce udali się wolontariusze Błękitnego Portalu WWF Polska. Pomimo utrudnień w dotarciu do foki od strony lądowej obserwowali ją i nie stwierdzili zranień czy innych niepokojących oznak – powiedział „Wprost” Konrad Wrzecionkowki, Lokalny Lider Błękitnego Patrolu WWF.

facebook

– Widać było, że pływały tam ryby i foka miała dogodne miejsce do żerowania. Około 19:00 wróciła do wody, niespłoszona, samoczynnie. Następnego dnia wolontariusze byli w tym miejscu łódką, ale już jej widzieli. Możliwe, że w popołudniowych godzinach wyległa sobie na brzeg, ale znalezienie takiej miejscówki było trudne – dodaje.

Gdzie należy zgłosić takie spotkanie?

Według Konrada Wrzecionkowskiego można założyć, że foka wróciła do Bałtyku. – Zwykle foki „kręciły się” w takich okolicach do tygodnia, a później znikały. Nie były znajdowane martwe. Dlatego można założyć, że w ten sposób eksploatują zbiornik i szukają sobie dogodnej miejscówki – wyjaśnia.

Foka szara to największa z bałtyckich fok. Jest gatunkiem chronionym. Aleksandra Sadowska z WWF Polska zaznacza, że żywym, zdrowym fokom należy zapewnić spokój, a spotkanie z nimi każdorazowo zgłosić do Błękitnego Patrolu (795 536 009) lub Stacji Morskiej w Helu (601 889 940).

Czytaj też:
Szczenięta fok znalezione nad Bałtykiem. „Wyczerpane, zmęczone, ale nie ranne”
Czytaj też:
Sensacja na plaży w Trzęsaczu. Ludzie myśleli, że to foka

Źródło: WPROST.pl