Grecka wyspa Poliegos jest największą, niezamieszkałą wyspą Morza Egejskiego. Przez lata to miejsce było rajem na ziemi dla turystów marzących o pływaniu w nieskazitelnie czystym, turkusowym morzu otoczonym białymi skałami. Istniało ryzyko, że w przyszłości, podobnie jak inne pobliskie wysepki, Poliegos zostanie zabudowana hotelami. Tak się jednak nie stanie, bo na początku września Centralna Rada Archeologiczna podjęła decyzję o uznaniu obszaru za stanowisko archeologiczne.
Poliegos pod ścisłą ochroną
Masowa turystyka nie grozi już wyspie Poliegos. Centralna Rada Archeologiczna (CAS) wstrzymała wszelkie plany inwestycji na niezamieszkałej wyspie archipelagu Cyklad, leżącej niedaleko Milos i Kimolos. „Wyspa Kóz”, bo tak w tłumaczeniu na język polski brzmi jej nazwa, ma powierzchnię 18 km kwadratowych – jest więc kilkukrotnie mniejsza niż popularna Santorini. Od wielu lat pełniła m.in. rolę pastwiska dla zwierząt należących do parafii na Kimolos. W poszukiwaniu białych plaż i pięknych błękitnych zatoczek chętnie przypływali tu też turyści.
W greckich mediach w ostatnich tygodniach pojawiały się doniesienia o możliwości zagospodarowania tego terenu pod kątem turystyki. W odpowiedzi na pogłoski minister kultury Lina Mendoni ogłosiła przyznanie temu miejscu statusu ochronnego – Poliegos, dzięki licznym pozostałościom z czasów antycznych, jest od teraz uznawana jako stanowisko archeologiczne. Nie ma więc mowy o tym, by na wyspie powstały hotele, pensjonaty, bary plażowe czy inne inwestycje zmieniające jej krajobraz.
Takich wysp jest więcej
Ograniczenia odwiedzin na plażach i wyspach to coraz popularniejszy sposób na radzenie sobie z przytłaczającą liczbą zagranicznych gości w sezonie letnim. Niedawno kroki w celu ochrony jednej z wysp przed turystami podjęli mieszkańcy Wenecji. Innym przykładem są Wyspy Similan w Tajlandii, które w celu odbudowy wrażliwego ekosystemu będą zamykane co roku.
Czytaj też:
To najbardziej nawiedzona wyspa na świecie. Wkrótce zmieni się nie do poznaniaCzytaj też:
Polska trzecim rynkiem dla słonecznej wyspy. Turyści wcale nie oszczędzali