Jedyny w kraju obraz da Vinci, ślady filmowe i witraże. Oto co znalazłam w polskim mieście

Jedyny w kraju obraz da Vinci, ślady filmowe i witraże. Oto co znalazłam w polskim mieście

Dodano: 
W Krakowie
W Krakowie Źródło: Archiwum prywatne / WPROST
Kraków jest na tyle oczywistym kierunkiem dla turystów, że często nie zagłębiamy się w jego sekrety, mniej znane atrakcje, zapominamy o sztuce i jego filmowym wymiarze. Przed oczami mamy głównie Wawel, Barbakan, Kościół Mariacki i Rynek Główny. Przekonałam się, że nawet będąc w tym mieście dziesiątki razy, wciąż można się zaskoczyć.

Nie jestem w stanie zliczyć, ile razy byłam w Krakowie. Czasem na dłużej, innym razem krótko. Nie zawsze go jednak zwiedzałam – czasem zatrzymywałam się w najbardziej znanych punktach typu Kazimierz, bez zagłębiania się w artystyczny aspekt tych miejsc, innym razem brałam udział w jakichś wydarzeniach czy odwiedzałam przyjaciółkę. Nigdy nie jeździłam tam meleksem i nie korzystałam z usług lokalnego przewodnika, nie odwiedzałam też muzeów. Tym razem było inaczej. Podczas kolejnej, niedługiej podróży do stolicy Małopolski i przy okazji wizyty w hotelu w stylu Davida Lyncha, skorzystałam z takich atrakcji. Zaskoczyło mnie, jak wiele nie wiedziałam o tym mieście, albo o jak wielu faktach zapomniałam. Grupa, z którą przebywałam, miała podobne odczucia.

Meleksem po Krakowie

Zwiedzanie Krakowa na własnych nogach może być przyjemne, zwłaszcza że to miasto, choć duże, jest dość mocno „skondensowane”. Wysiadając na głównym dworcu kolejowym, w zaledwie 23 minuty dostaniecie się z niego na rynek, słynną ulicę Floriańską czy planty. Z kolei z rynku już tylko 10 minut drogi dzieli was od Wawelu czy Bulwarów Wiślanych.

Zrozumiałe jest jednak, że czasem mamy w planach odwiedzenie znacznie większej ilości miejsc i chcemy przemieścić się z punktu A do B jak najsprawniej bez zbędnego zmęczenia. Przekonałam się, że wtedy idealnie sprawdza się miejski meleks turystyczny. Ten kilkuosobowy pojazd prowadzony przez doświadczonego kierowcę bywa ratunkiem.

W krakowskim Meleksie

Meleksy w tym mieście są naprawdę popularne, a do tego wygodne i bezpieczne. Dzięki nim, w krótkim czasie udacie się w różne dzielnice Krakowa, w zależności od preferencji. Z wami może pojechać także przewodnik. Ja takim pojazdem zostałam zabrana tuż spod hotelu i w mgnieniu oka, przewieziona do rynku, a następnie do słynnej Fabryki Oskara Schindlera czy Muzeum Witrażu. Były też przerwy na wyjście z meleksu, by zrobić krótki spacer. Jadąc, czułam wiatr we włosach i mogłam podziwiać miejskie widoki, kamienice oraz przyrodę. To zdecydowanie inne doświadczenie niż spacer i bardzo przyjemne.

Uroku wyciecze, dodawały ciekawostki opowiadane przez naszą przewodniczkę, która wspominała m.in. miejskie legendy i zapewniała, że Kraków cieszy się ogromnym napływem turystów nawet jesienią i zimą, gdyż po sezonie letnim wszystkich przyciąga świąteczny jarmark. Co ciekawe, szczególnie dużo ma się tam pojawiać Włochów i Hiszpanów. Meleks dla wielu nie jest atrakcją pierwszego wyboru i łatwo ją pominąć, teraz jednak wiem, że czasem, choć na chwilę, warto wziąć ją pod uwagę, co z serca polecam.

Kraków śladem artystów i filmów

Miasto to odgrywało większą rolę w świecie filmowców, niż wielu Polaków przypuszcza. Kręcono tam sceny do popularnych seriali, ale też dużych produkcji filmowych. Tym razem miałam okazję przypomnieć sobie, o jakie dzieła chodzi i świadomie stanąć w miejscach, w których kręcono poszczególne sceny. Zostałam zaproszona na tzw. zwiedzanie Krakowa śladem filmów i koncentrowanie się na jego artystycznej stronie.

Czy wiecie, że w centrum miasta nagrywano sceny do „Listy Schindlera” słynnego reżysera Stevena Spielberga? Pewnie znacie ten film bardzo dobrze, a nie zawsze zdawaliście sobie sprawę, jak duże znaczenie odegrało w nim polskie miasto. Na ekranach można zobaczyć m.in. Plac Bohaterów Getta, ulicę Szeroką na krakowskim Kazimierzu, budynek dawnej fabryki Oskara Schindlera czy kamieniołom Libana. Ważne było też przejście między ulicami Józefa a Meiselsa. Niemiecki przedsiębiorca Oskar Schindler założył fabrykę naczyń emaliowanych w Krakowie po zajęciu miasta przez nazistów. Ostatecznie ocalił życia około 900 Żydów, którzy zostali zatrudnieni w jego fabryce. Dzieło opowiada właśnie o tej historii.

Rynek Główny i Fabryka 'Emalia' Oskara SchindleraPrzejście przez podwórko między ulicami Józefa a Meiselsa

Podczas mojej wycieczki znalazłam się także na rynku, w punkcie, gdzie nagrywano sceny do filmu „Podwójne życie Weroniki” czy „Katyń”. Następnie pojawiłam się w okolicy Muzeum Książąt Czartoryskich, gdzie nagrywano sceny do filmu „Vinci”. Przewodniczka wskazywała także na ciekawe obiekty m.in. dom na ul. Floriańskiej 41, w którym tworzył Jan Matejko czy okoliczny lokal gastronomiczny o nazwie Jama Michalika, który niegdyś był miejscem spotkań artystów. Ci często nie mogąc zapłacić za rachunki, zostawiali tam swoje obrazy!

Obraz Leonarda da Vinci w Polsce

Będąc przy Muzeum Książąt Czartoryskich w Krakowie, nie warto go pomijać. W środku czeka na was cała kolekcja rodziny królewskiej, dzieła sztuki, stroje, przedmioty użytku codziennego, rękopisy i wiele więcej. Obiekt jest tak duży, że warto przeznaczyć na niego co najmniej kilka godzin. Co ciekawe zachwyca nie tylko zbiorami, ale też samym wnętrzem, szklanym sufitem przepuszczającym światło w nieziemski sposób i punktami, w których zrobicie sobie wyjątkowe zdjęcia.

W Muzeum Książąt Czartoryskich

To właśnie tam skrywa się światowa perełka i jedyny obraz Leonarda da Vinci w Polsce. To kultowa „Dama z gronostajem”, nazywana potocznie „Damą z łasiczką”. W muzeum da się podejść do obrazu bardzo blisko. Znajduje się on w osobnej niewielkiej sali, gdzie wpuszczana jest ograniczona ilość osób. W moim odczuciu organizacja zwiedzania, była w tym punkcie znacznie lepsza niż w paryskim Luwrze, gdzie dostanie się do „Mona Lisy”, wiąże się z przeciskaniem się w nieograniczonych tłumach, a o spokojnym przyglądaniu się temu dziełu można zapomnieć.

W Muzeum Książąt Czartoryskich

Niedoceniane Muzeum Witrażu

Na końcu zajrzałam do miejsca, które zaskoczyło wszystkich uczestników wycieczki. – Byłam/Byłem w tym mieście nie raz i nigdy o tym miejscu nie słyszałam/słyszałem – mówiło wiele osób. Chodzi o Pracownię i Muzeum Witrażu zlokalizowaną przy Alei Zygmunta Krasińskiego 23. To instytucja kultury, w której połączono założoną w 1902 roku pracownię witrażu oraz muzeum.

Na miejscu miałam okazję zapoznać się z tajnikami powstawania dzieł na szkle, podziwiania artystycznych tworów, ale też spróbowania swoich sił w skomponowaniu własnego miniwitrażu z gotowych elementów. Trzeba było dopasować do siebie dwa elementy szkieł, ich boki obtoczyć specjalną samoprzylepną tasiemką, a następnie obie części przylutować do siebie. Zajęcia tego typu wymagają dużej precyzji i cierpliwości.

W Pracowni i Muzeum Witrażu w Krakowie

Na miejscu panuje dość surowy rzemieślniczy klimat, w pracowniach zobaczymy, elementy szkieł i wszelkiej maści narzędzia produkcyjne. Sale muzealne są dość kameralne, ale kolorowe witraże robią ogromne wrażenie, do tego pojawiały się elementy audiowizualne. Dominowała oczywiście tematyka sakralna i historyczna. Nie brakuje dzieł wielkiego artysty Stanisława Wyspiańskiego m.in. takich jak zrekonstruowane na bazie projektu artysty „Apollo” czy „Polonia”. Stała Wystawa muzeum, czyli Galeria Młodopolskich Mistrzów Witrażu to jedyne miejsce w Polsce, gdzie można podziwiać witrażowe dzieła czterech wybitnych artystów początku XX wieku – Mehoffera, Jastrzębowskiego, Stefana Matejki i wspomnianego Wyspiańskiego. Też jesteście zaskoczeni?

Witraże. Stanisław WyspiańskiCzytaj też:
Polskie miasto z nową atrakcją. Spektakularny widok gwarantowany
Czytaj też:
Kwieciste i kolorowe miejsce w Polsce. Turyści zakochali się w tej okolicy

Źródło: WPROST