Znawcy grzybów dobrze wiedzą, że nie tylko muchomor może nas zatruć. Choć w Polsce nie ma zbyt wiele niebezpiecznych gatunków, czasem można się na takie natknąć. Ostatnio w jednym z polskich lasów dwie kobiety miały trafić na nieobecnego tu wcześniej sinoblaszka trującego. Wzięły go za kanię i zjadły. Konsekwencje były nieprzyjemne.
Trujący grzyb w Polsce? Wyglądał jak jadalna kania
O przykrym i niebezpiecznym incydencie poinformowała pani Izabela na jednej z facebookowych grup dla miłośników grzybów. Pokazała zdjęcie trującego sinoblaszka i stwierdziła, że spotkała go w polskim lesie. Nie tego się spodziewała, bowiem była przekonana, że ma do czynienia z popularną jadalną kanią. Prawda była inna.
„Właśnie wychodzimy z teściową z naprawdę mocnego zatrucia najprawdopodobniej sinoblaszkiem trującym, który wbrew temu, co mówi internet, jest już w Polsce. Grzyby wyglądały identycznie jak kania, miały ruchomy pierścień, łuski na trzonku, białe, delikatne blaszki i pusty trzonek bez pochewki” – pisała poszkodowana.
Sinoblaszek trujący w Polsce. Czy to możliwe, by go spotkać?
Przez lata o sinoblaszku (chlorophyllum molybdites) nie mówiło się zbyt dużo, w końcu uchodził za grzyba, który nie występuje w naszym kraju. Spotyka się go zwykle we wschodniej części Ameryki Północnej i czasem w innych rejonach świata o klimacie tropikalnym i subtropikalnym. Widziano go też w Australii i niektórych państwach Europy, jednak w Polsce nigdy. Doniesienia o nietypowym zjawisku w tutejszym lesie są bardzo niepokojące, niektórzy nie chcą wierzyć, że mowa właśnie o rzadkim dla nas gatunku.
Czy to możliwe, że kobiety spotkały właśnie sinoblaszka trującego? Nie ma pewności, że tak, choć według wielu właśnie on jest łudząco podobny do kani. Niestety trujący gatunek prowadzi do bardzo poważnych zatruć. Spożycie nadmiernych ilości może być nawet śmiertelne. „Żyjemy, bo zjadłyśmy ich mało i dlatego, że grzyby były obgotowane przed usmażeniem. Nigdy więcej nie tknę kani, choćbym miała 1000 proc. pewności, a już na pewno nie u kogoś” – pisała w swoim poście wspomniana tani Iza.
Internauci, którzy zauważyli ostrzeżenie kobiety, byli w szoku, jednak często reagowali niedowierzaniem. „Ta, sinoblaszek jesienią przy niskich temperaturach. Albo fejk, albo doszło do pomyłki z którymś czubajnikiem, jeżoskórką, albo czymkolwiek podobnym” – pisał jeden z mężczyzn. Z kolei inny twierdził, że też miał styczność z tym grzybem: „Już 15 lat temu widziałem trujące kanie, rosły niedaleko prawdziwych i były niemal identyczne! Barwa lekko bardziej czerwonawa, ale naprawdę trzeba było mieć dwie obok siebie, żeby zobaczyć różnice” – wspominał. „To jest podobne do kani, ale ten, kto się zna na grzybach, nie powinien ich pomylić” – pisał jeszcze ktoś inny.
Co wy sądzicie o tego typu spotkaniu z trującym grzybem? Myślicie, że to możliwe, by sinoblaszki nieoficjalnie czaiły się na nas w niektórych lasach?
Czytaj też:
Nietypowy grzyb znaleziony w polskim lesie. Mógłby rosnąć w oceanieCzytaj też:
Pokazał pyszne grzyby, których nikt nie zbiera. W części Polski jest ich zatrzęsienie
Ceny na wakacjach cię zaskoczyły?
Lot był opóźniony albo go odwołano?
Wakacyjny kraj pozytywnie cię zaskoczył albo rozczarował?
Podziel się swoją historią i napisz do nas na [email protected]