W ostatnim czasie w górach króluje kapryśna pogoda. Na Śnieżce i Kasprowym Wierchu zalega gruba warstwa śniegu, a miejscami temperatura spada poniżej 0 stopni Celsjusza. Takie warunki wymagają od wędrowców odpowiedniego przygotowania, ale też mierzenia siły na zamiary. Przekonały się o tym dwie turystki, które potrzebowały pomocy ratowników TOPR w nocy z poniedziałku na wtorek. Tę wyprawę zapamiętają na dłużej.
TOPR ruszył na pomoc dwóm turystkom
Ratownicy TOPR mieli minionej nocy (z 6 na 7 listopada 2023 roku) ręce pełne pracy. Kilka zespołów ruszyło bowiem na pomoc turystkom, które zagubiły się w okolicy przełęczy Krzyżne. Na szczęście udało się do nich dotrzeć.
„O godz. 6:30 rano zakończyła się całonocna wyprawa po dwie turystki, które zaginęły w rejonie przełęczy Krzyżne w Tatrach Wysokich” – napisali przedstawiciele jednostki na facebookowym fanpage'u.
Okazuje się, że kobiety wędrowały po górach z dwoma mężczyznami. Ci jednak szli znacznie szybciej niż one, więc... zostawili je na górze, a sami zeszli do schroniska.
„Wczoraj późnym wieczorem do centrali TOPR zadzwonił turysta ze schroniska w Pięciu Stawach Polskich z informacją, że w trakcie wycieczki z Kuźnic przez Halę Gąsienicową, przełęcz Krzyżne wraz z kolegą zostawili w górach dwie partnerki, które z racji prawdopodobnie słabszej kondycji pokonywały wybraną trasę dużo wolniej niż mężczyźni. Pomimo wielokrotnych prób kontaktu telefonicznego nie udało się połączyć z zaginionymi i ustalić ich pozycji. Z wywiadu wynikało, że zaginione turystki nie mają sprzętu zimowego oraz żadnego dodatkowego źródła światła” – dodali ratownicy.
Na miejsce ruszyli funkcjonariusze, którym po czasie udało się znaleźć kobiety.
„Z centrali wyruszyły trzy grupy ratowników z zadaniem przeszukania szlaku Murowaniec – Krzyżne oraz dolina Pięciu Stawów Polskich – Krzyżne. Dopiero ok. 3:00 nad ranem ratownicy natrafili na turystki w Pańszczyckiej Kolebie pod przełęczą Krzyżne” – czytamy w dalszej części wpisu.
Akcja ratunkowa zakończona sukcesem
Kobiety udało się bezpiecznie sprowadzić do schroniska. Następnie zostały one przetransportowane autem do Zakopanego. Wciąż jednak zastanawiające jest, dlaczego wędrujący z nimi partnerzy podjęli decyzję o zostawieniu ich na pastwę losu. Co o tym sądzicie?
Czytaj też:
Szalona ucieczka przed kozą w Pieninach. Interweniował GOPRCzytaj też:
Pozamykane szlaki w Tatrach. Będzie można z nich skorzystać dopiero w czerwcu