Nikt nie wiedział, gdzie jest zaginiony pasażer
„Taka sytuacja nigdy się tu nie wydarzyła” – zgodnie przyznają pracownicy amerykańskiego lotniska. W noworoczny wieczór pasażer linii lotniczych Delta Air Lines, który miał tego dnia podróżować z Salt Lake City do Denver, niezauważony wszedł do silnika. „Mężczyzna pobiegł na południowy kraniec zachodniego pasa startowego lotniska, gdzie trwały prace odladzające, i wczołgał się do silnika samolotu” – powiedział urzędnik lotniska w rozmowie z CBS News. Jak wiadomo ze wstępnego raportu policji, silniki w tym czasie się obracały.
Na początku służby nie wiedziały, gdzie znajduje się pasażer. O godzinie 21:50 otrzymano zgłoszenie o zakłóceniu porządku przy bramce terminala, którą mężczyzna przekroczył bez pozwolenia, udając się do wyjścia awaryjnego samodzielnie. O 22:06 znaleziono odzież i buty 30-latka pasie startowym, a kilka minut później odkryto, że poszukiwany schował się w silniku maszyny. Pasażer był nieprzytomny, a podjęta próba resuscytacji okazała się bezskuteczna.
Trwa ustalanie przyczyn śmierci
„Funkcjonariusze w Salt Lake City będą współpracować z biurem lekarza sądowego, aby ustalić przyczynę i sposób śmierci mężczyzny, co według policji może obejmować raport toksykologiczny” – czytamy w komunikacie. Choć wygląda na to, że nikt nie zmusił 30-latka do wejścia do silnika, mógł nie być do końca świadom swoich działań ze względu na przyjęte substancje. Choć zdarzenie nie miało wpływu na działalność lotniska, sam lot Delta Airlines został odwołany, a bilety 95 pasażerów przeniesiono na następne połączenie.
Czytaj też:
Nowe informacje ws. zderzenia samolotów w Japonii. „To było piekło”Czytaj też:
Szykuje się prawdziwa rewolucja. Kolejne lotniska znoszą limit płynów w bagażu podręcznym