Polak ostrzega przed apartamentem widmo w Gdańsku. Można stracić pieniądze

Polak ostrzega przed apartamentem widmo w Gdańsku. Można stracić pieniądze

Dodano: 
Gdańsk
Gdańsk Źródło:Unsplash
Trwa sezon wakacyjny, a to oznacza, że wielu z nas będzie szukało noclegów na urlop – czasem nawet na ostatnią chwilę. Łatwo wtedy paść ofiarą oszustwa. Przed nietypowymi ofertami ostrzega znany dziennikarz. Sprawa dotyczy Booking.com

Reporterka „Gazety Wyborczej” opisała incydent, którego ofiarą padł znany reporter Cezary Łazarewicz. Poinformował on media, że na znanym portalu służącym do rezerwowania noclegów pojawił się tzw. apartament widmo. Ten miał znajdować się w Gdańsku. Mężczyzna zdradził, że jego zdaniem mowa o oszustach, którzy naciągają ludzi. Mógł stracić ponad 1000 zł.

Apartament widmo na Booking.com

Apartament w centrum Gdańska, który Polak zarezerwował na Booking.com, okazał się mieszkaniem widmo. „Gdańsk Historic House” miał znajdować się w samym centrum nadmorskiego miasta i na zdjęciach prezentował się dobrze. Ponadto teoretycznie w pobliżu znajdowały się bazylika św. Mikołaja, Żuraw nad Motławą i fontanna Neptuna. Rzeczywistość okazała się inna.

Warto dodać, że oferta na Booking.com miała nawet 12 opinii, co mogło uśpić czujność rezerwującego. Pan Cezary wybrał trefny obiekt, mając nadzieję, że spędzi w nim miły urlop. Gdy znalazł się w Gdańsku, to w drodze do apartamentu zadzwonił na podany w ogłoszeniu numer, aby ustalić szczegóły przekazania kluczy. Niestety, nikt nie odbierał. Gdy dotarł na miejsce, zrozumiał, że padł ofiara oszustwa. Pod obiektem czekali także inni rozczarowani turyści.

„Gdy tak się tam kręciłem, przyszła wiadomość, że nie uiściłem kaucji w wysokości tysiąca zł. Jak miałem zapłacić dwa tygodnie wcześniej kaucję, skoro nie wiedziałem wtedy, że tam będę?” – relacjonował Łazarewicz. Po chwili mężczyzna dostał kolejnego SMS-a z informacją o anulowaniu rezerwacji, bo nie wpłacił depozytu. Znalazł więc inny nocleg, a sprawę chciał wyjaśnić z Booking.com.

Apartament widmo na Booking.com. Polak stracił pieniądze

Ostatecznie nie było to takie łatwe, a poszkodowany stracił pieniądze, które wpłacił jako zaliczkę. „Straciłem 484 zł, a mogłem 1484” – opowiadał „Gazecie Wyborczej” Łazarewicz. Booking.com poinformował, że pieniądze, które zapłacił on za nocleg, nie zostaną oddane, jednak sytuacja zmieniła się po interwencji dziennikarzy.

Gdy reporterka „Gazety Wyborczej” wysłała mail na adres biura prasowego serwisu w Londynie, mężczyzna otrzymał specjalną wiadomość. Wyrażono ubolewanie z powodu jego sytuacji i zaoferowano mu kredyt w wysokości 484 zł. Polak otrzymał też instrukcje, w jaki sposób może odzyskać chociaż część zapłaconej kwoty.

To nie pierwsza sytuacja, która przypomina, że rezerwując noclegi, trzeba uważać. Niestety, także w przypadku rezerwacji na platformie Booking.com głośno było już o oszustach, którzy proponują wczasowiczom nieistniejące lokale. Na szczęście tę sprawę udało się wyjaśnić.



Ceny na wakacjach cię zaskoczyły?
Lot był opóźniony albo go odwołano?
Wakacyjny kraj pozytywnie cię zaskoczył albo rozczarował?


Podziel się swoją historią i napisz do nas na [email protected]

Czytaj też:
Takiej rezerwacji na Booking.com się nie spodziewała. Nagle dostała dziwny komunikat
Czytaj też:
Rewolucja w Booking.com. Osoby rezerwujące noclegi powinny to sprawdzić

Opracowała:
Źródło: Gazeta Wyborcza