Polacy oszukani w nadmorskim kurorcie. „Kod do drzwi wejściowych nie zadziałał”

Polacy oszukani w nadmorskim kurorcie. „Kod do drzwi wejściowych nie zadziałał”

Dodano: 
Sopot
Sopot Źródło: Shutterstock
Na komisariat policji zgłosili się kolejni turyści, którzy zarezerwowali „apartamenty widmo” w Sopocie. Wszyscy zostali oszukani na tym samym serwisie z ogłoszeniami.

Wakacje to najbardziej dochodowy czas dla oszustów oferujących nieistniejące noclegi. Duże zapotrzebowanie oraz rosnące ceny sprawiają, że polscy turyści zdecydowanie chętniej decydują się na niesprawdzone oferty. Do takich sytuacji dochodzi przede wszystkim nad Bałtykiem, który mierzy się aktualnie z plagą wynajmu „apartamentów widmo”. Na Komendę Policji w Sopocie w ostatnim czasie zgłosiła się m.in. turystka, która nie była w stanie otworzyć drzwi do lokalu otrzymanym kodem. Gdy pojawiły się problemy, ogłoszenie i numer telefonu wynajmującego natychmiast zniknęły.

Oszustwa nad Bałtykiem

Nie wszyscy turyści wynajmują mieszkania nad morzem jedynie ze sprawdzonych źródeł. Wysokie ceny i niska dostępność obiektów noclegowych w sezonie sprawiają, że niektórzy decydują się na wynajem apartamentu nie przez platformę rezerwacyjną, a stronę z ogłoszeniami. O tym, jak łatwo w takim przypadku o stanie się ofiarą oszustwa pisze Gazeta Wyborcza. Jak czytamy w opublikowanym artykule, do Komendy Miejskiej Policji w Sopocie w ostatnich dniach zgłaszają się turyści z różnych części Polski. – Jeleniej Góry, Łomży, Warszawy czy Wielkopolski. Wszystkich łączy ten sam problem. Zostali oszukani na „apartament widmo” – oszustwo polegające na oferowaniu i pobieraniu opłat za noclegi, które w rzeczywistości nie istnieją.

Kod do drzwi nie działał

Jedną z poszkodowanych jest 28-letnia turystka z Łomży, która zamierzała spędzić tegoroczne wakacje w najbardziej imprezowym uzdrowisku w Polsce. Po opłacie kod dostępu otrzymała za pomocą SMS. Niestety, gdy tylko spróbowała wpisać go na klawiaturze pod bramą wejściową, otrzymała informację o błędzie. Kobieta natychmiast próbowała skontaktować się z osobą, która zamieściła ogłoszenie, jednak ku jej zaskoczeniu zarówno numer telefonu jak i oferta wynajmującego zniknęły. Podobna historia spotkała 49-letniego mężczyznę z Wielkopolski, który wynajął apartament w centrum Sopotu. Turysta wpłacił zaliczkę, jednak po zobaczeniu swojej kwatery zorientował się, że został oszukany. Na miejscu zamiast luksusowego budynku stała stara kamienica. Zdjęcia „fałszywego” apartamentu zobaczył także na innych profilach. Policja ostrzega, by nie nabierać się na okazje cenowe, które wydają nam się zbyt atrakcyjne. Zawsze warto sprawdzić lokalizację obiektu za pomocą popularnych narzędzi internetowych, np. Google Maps.

Czytaj też:
Pustki w Międzyzdrojach. To wielka katastrofa dla hotelarzy
Czytaj też:
Stolica hazardu i wieczorów kawalerskich. Do „brytyjskiego Sopotu” raczej nie wrócę

Opracowała:
Źródło: Gazeta Wyborcza / trojmiasto.wyborcza.pl