Zakonnicy wypraszają turystów ze znanej atrakcji. Wycieczki już nie są mile widziane

Zakonnicy wypraszają turystów ze znanej atrakcji. Wycieczki już nie są mile widziane

Dodano: 
Klasztor
Klasztor Źródło: Shutterstock
Osoby, które wybierają się na wycieczkę do słynnego klasztoru w Krakowie, mogą się mocno zdziwić. Duchowni przestali przyjmować turystów i krytykują ich zachowanie.

Mowa o zabytku na Srebrnej Górze w Krakowie. Wzgórze i klasztor od lat przyciągają wycieczki, które zwiedzają te miejsca wraz z przewodnikiem. Ostatnio wiele się zmieniło, bowiem zakonnicy przestali być miło nastawieni do odwiedzających. Mieszkańcy eremu skarżą się na hałasy i nieprzestrzeganie podstawowych zasad.

Turyści przesadzają

O sprawie poinformowali dziennikarze „Gazety Wyborczej”, którzy rozmawiali z jedną z miejscowych przewodniczek. Kobieta wyjawiła, że sytuacja w krakowskim klasztorze jest dość napięta, bo turyści coraz częściej łamią zasady. Kameduli, czyli zakonnicy obecni na miejscu na co dzień żyją w milczeniu i separacji, nie mają zbyt dużego kontaktu ze światem zewnętrznym.

Wycieczki zjawiają się na miejscu, by zwiedzać zabytkowe pustelnie, w których mieszkają mnisi, ale też, by bliżej przyjrzeć się życiu zakonników. Wokół obiektu wrażenie robią potężny las oraz stare wielokilometrowe mury. Odwiedzający muszą stosować się do ważnych zasad. Kobiety mogą odwiedzać klasztor tylko 12 razy w roku, a mężczyźni codziennie, ale w wyznaczonych godzinach.

Przewodniczka ubolewała nad tym, że turyści coraz częściej nachalnie robią zdjęcia i żądają od duchownych pozowania do fotografii. Jeden z historyków z Krakowa Waldemar Liszowski zwracał z kolei uwagę na naganne stroje. „Obcisłe legginsy rodem z klubów fitness, krótkie spodenki, gołe pępki, wycięte koszulki. Tak prezentowali się odwiedzający pustelnię bez względu na płeć. Mnie się wydaje, że jednak kolarskie spodenki opinające przyrodzenie to nie jest strój do kościoła” – komentował specjalista.

Klasztor na Srebrnej Górze bez turystów

Po tym, jak turyści wiele razy dali popis bezmyślności na miejscu, krakowscy kameduli zdecydowali, że nie będą ich przyjmować. „My wolimy, żeby klasztor był nawiedzany, a nie zwiedzany. Niestety, turyści w dużych grupach nie zawsze potrafią zachować się w takim miejscu. Dotyczy to hałasu, jaki generują, ale też stroju [...]. Wolimy, żeby ludzie zjawili się u nas, gdy potrzebują modlitwy i skupienia, a nie po to, by zrobić zdjęcie telefonem” – tak decyzję wprowadzającą zakaz zwiedzania dla wycieczek tłumaczył ojciec Mateusz, przeor krakowskich kamedułów.

We wspomnianym klasztorze żyją kameduli ubrani w białe habity i noszący długie brody. Prowadzą pustelniczy tryb życia i w Krakowie są znani bardzo dobrze. Wiadomo, że wspólnota istnieje w Polsce od początku XVII wieku i doceniana była m.in. przez Karola Wojtyłę. Dziś w naszym kraju istnieją tylko dwa takie miejsca. Drugi klasztor kamedułów znajdziemy w Bieniszewie.

Czytaj też:
Znana atrakcja w Tatrach niedostępna. Przejdzie szybką modernizację
Czytaj też:
Ta wyspa naprawdę mówi dość turystom. Nie powstaną na niej nowe hotele

Opracowała:
Źródło: krakow.wyborcza.pl