Zdarzenie miało miejsce w dżungli na Hawajach. To właśnie tam para młodych osób zachwyciła się wodospadem. Postanowili się orzeźwić i wskoczyć do wody. Ta decyzja miała fatalne skutki.
Skoczyli do wody w wodospadzie
O sytuacji zrobiło się głośno m.in. przez tiktokowy filmik. Umieszczono go na profilu o nazwie @charlieoliverbates obserwowanym przez ponad 500 tys. osób. Z nagrania dowiadujemy się, że chodziło o spontaniczną akcję, która miała zapewnić rozrywkę. Woda wyglądała kusząco i przyjaźnie.
„Zastanówcie się dwa razy, zanim skoczycie do przypadkowej wody w dżungli”– ostrzegali turyści na nagraniu opublikowanym na TikToku. Z filmu wynika, że para musiała uciekać z wody i ostatecznie trafiła do szpitala.
Pogryzieni w wodzie
Turyści, którzy chcieli wypocząć w malowniczej dżungli, wykonali kilka prostych ruchów. Najpierw zeszli w dół po drabinie wykonanej z korzeni drzew, a dopiero następnie skoczyli do wody. Po chwili zaczęli odczuwać bardzo dokuczliwe swędzenie na ciele. Następnie zorientował się, ze coś ich pogryzło.
Na jaw wyszło, że dopadł ich tzw. świąd pływaków. Mowa tu o pasożytach, które wgryzają się w ludzkieciała. By pozbyć się dokuczliwych objawów, trzeba natychmiast opuścić zbiornik i skorzystać z pomocy medycznej. Z nagrań umieszczonych w sieci wynika, że wszystko skończyło się dobrze. Autor filmu Charlie Oliver Bates ostrzega jednak innych przed podobnymi działaniami.
Internauci, którzy mieli okazję poznać tę historię, zareagowali bardzo szybko i sami wspominali swoje podobne historie. Inni nie mogli się nadziwić, dlaczego para, zrobiła coś takiego. „Mieszkam w Australii i nigdy nie skoczyłbym do przypadkowego zbiornika wodnego. Zawsze jest tam coś, co może cię zabić” – pisała jedna z osób.
Takie opinie tylko utwierdzają w tym, że jeśli nie znamy dobrze danego miejsca, najlepiej zachować ostrożność i wstrzymać się z kąpielą. Słyszeliście kiedyś o podobnych incydentach?
Czytaj też:
Turystka trafiła na SOR przez pluskwy. Sanepid zamknął ośrodek w BieszczadachCzytaj też:
Turyści dali popis bezmyślności w Tatrach. Wszystko widać na nagraniu