W planach Polaków na jesienne i zimowe wycieczki pojawiają się coraz bardziej egzotyczne kierunki. Okazuje się, że wcale nie musimy latać daleko, by naładować baterie słońcem i dobrą energią. Nawet w Europie są miejsca, które w ponurych miesiącach zaskoczą nas tropikalnymi palmami i gorącym piaskiem. Na wysokie temperatury możemy liczyć na Gran Canarii, na którą łatwo dolecimy szybkim połączeniem Ryanaira. Co więcej, jak twierdzi Magdalena Adamczyk z oficjalnej organizacji turystycznej promującej kanaryjską wyspę, jako Polacy jesteśmy tam szczególnie mile widziani.
Gran Canaria to nie tylko leżaki
Długa na pięćdziesiąt i szeroka na pięćdziesiąt kilometrów wyspa oferuje znacznie więcej niż możliwość leżenia na bajecznych plażach. Choć samochodem przejedziemy ją całą w zaledwie trzy godziny, tydzień może nam nie wystarczyć na zobaczenie wszystkich jej skarbów. – Politycznie znajdujemy się w Europie, geograficznie na wysokości Afryki. To hiszpańska wyspa, która daje gwarancje bezpieczeństwa (jesteśmy objęci EKUZ-em), a jednocześnie dotykamy egzotyki. Mamy palmy, mamy najbardziej wysuniętą na północ plantację kawy. Na Gran Canarii zobaczymy, jak rośnie awokado, które większość z nas do tej pory widziała jedynie w sklepie – zachęcała Magdalena Adamczyk, przedstawicielka Gran Canarii na Polskę podczas tegorocznych targów turystycznych TOUR SALON w Poznaniu.
Choć Gran Canaria uważana jest za raczej niewielką wyspę, w rzeczywistości jest blisko pięciokrotnie większa od popularnej Malty. Nie grozi nam tu także odwieczny dylemat Polaka na wakacjach: w góry czy nad morze. Na Gran Canarii możemy mieć wszystko naraz – rano przemierzać szlaki, a jeszcze tego samego dnia relaksować się na piasku w cieniu palm. Powodów do odwiedzenia wyspy jest zdecydowanie więcej i trudno nie zacząć od fantastycznej pogody, która kusi nas szczególnie jesienią i zimą.
– Na Gran Canarii średnia roczna temperatura wynosi 24 stopnie Celsjusza. Zimą możemy liczyć na średnio 22 stopnie, a latem na 26. Mamy jednak góry wysokości Tatr (przyp.red – najwyższy szczyt Pico de Las Nieves wznosi się na wysokość 1 949 metrów n.p.m i w tłumaczeniu na język polski oznacza „śnieżny szczyt”) gdzie temperatura spada do kilku stopni powyżej zera. W tym samym czasie na wybrzeżu będziemy mieli miejsca, gdzie będzie nawet trzydziestostopniowy upał. Nosek można sobie w grudniu spalić – dodaje Magdalena Adamczyk.
Przedstawicielka organizacji turystycznej zauważa też, że Gran Canaria jest wyspą łączącą cechy wszystkich Wysp Kanaryjskich.
– Jest tak zielono jak na Teneryfie i tak skaliście jak na Lanzarote. „Gran kanaryjskie Tatry” zaspokoją miłośników gór. Ci, którzy wolą spokojniejszy wypoczynek, bo na taki też zasługujemy, szczególnie w tych zimnych miesiącach, mogą leżakować, albo chwycić za deskę surfingową czy spróbować innych ekstremalnych sporów. Każdy znajdzie tu coś dla siebie – tłumaczy przedstawicielka. Zadowoleni mają być także miłośnicy kuchni, bowiem hiszpańska wyspa może pochwalić się aż ośmioma gwiazdkami Michelin, przyznawanymi wyłącznie najlepszym restauracjom.
Gran Canaria zaprasza Polaków
Wyspa od lat cieszy się szczególną popularnością wśród gości z Polski, a jej mieszkańcy widzą w tym same pozytywy.
– Gran Canaria postawiła na turystę z Polski. Mieszkańcy lubią nas za to, że jesteśmy ciekawi świata, że nie zatrzymujemy się w hotelu tylko leżakować. Nas na tej wyspie widać. Na wspomnianej plantacji kawy najwięcej odwiedzających jest z Polski. W Muzeum Kolumba mieliśmy najwyższe statystyki odwiedzin dzięki Polakom. Gran Kanaryjczyka interesuje i taki Polak, który przyjeżdża na własną rękę i wykupi nocleg na miejscu, i także ten korzystający z oferty biur podróży. Turysta z Polski jest uważany za fajnego turystę. To jest takie miejsce, gdzie ktoś na nas czeka, gdzie chce, żebyśmy się pojawili – zdradza Adamczyk.
Turyści znad Wisły mogą podróżować na wyspę dzięki całorocznym połączeniom czarterowym z Warszawy i Katowic. Dostępne jest także tanie połączenie Ryanaira, dzięki któremu z Krakowa dostaniemy się do stolicy Las Palmas w 5 godzin i 15 minut. Przedstawiciele organizacji promującej wyspę uważają jednak, że połączeń jest zdecydowanie za mało. Mieszkańcy Poznania, Szczecina czy Wrocławia równie często decydują się na rejsy z pobliskiego Berlina.
Kiedy najlepiej odwiedzić Gran Canarię? –Można przylecieć przez 365 dni w roku, kiedy tylko szef da urlop. Przez cały rok pogoda jest fajna, najcieplej jest w lipcu i sierpniu, ale ciągle dla tych, którzy nie są bardzo ciepłolubni i nie lubią upałów, będzie to miłe miejsce wytchnienia. Atlantyk łagodzi wysokie temperatury, które wówczas nawiedzają Europę Południową – radzi specjalistka. Dodaje, że świetnym pomysłem jest także wizyta podczas Bożego Narodzenia i sylwestra, kiedy na plaży zobaczymy szopkę zrobioną z piasku i Świętego Mikołaja na desce surfingowej. Zaraz po świętach, na luty i marzec przypada czas karnawału, kiedy na wyspie możemy uczestniczyć w imponujących paradach. Pytana o sugerowaną długość pobytu Marta Adamczyk odpowiada, że w ciągu 7 dni jesteśmy w stanie poczuć Gran Canarię i coś na niej zobaczyć. W wersji minimum, żeby tylko „liznąć” największe atrakcje – wystarczą nam trzy dni. Jednak najlepszą opcją jest dwutygodniowy wypad, który umożliwi zarówno wypoczynek, jak i zwiedzanie. – Są tacy, którzy mieszkają tam 365 dni w roku i wciąż nie widzieli wszystkich miejsc. Ciągle jest po co wracać. To samo miejsce nawet następnego dnia może być zupełnie inne – podsumowuje.
Czytaj też:
Z Polski dolecisz tu w trzy godziny. Nawet w październiku jest 30 stopniCzytaj też:
Najlepsze miejsce na jesienny wypad. W tym kraju jest ciągle 30 stopni