Wielka zmiana ma dotyczyć najbardziej popularnej części miasta, czyli Manhattanu. W najmniejszym i najbardziej zaludnionym okręgu „Wielkiego Jabłka” znajdują się główne atrakcje, które co roku przyciągają tysiące turystów. Okazuje się, że coraz większy problem na miejscu stanowią samochody, które poruszają się po centrum.
Opłaty w Nowym Jorku
Osoby wjeżdżające na Manhattan w Nowym Jorku zapłacą już od 5 stycznia 2025 roku. Początkowo informowano, że będzie to kwota 15 dolarów, jednak ostatecznie zaakceptowano opłatę w wysokości 9 dolarów, co daje około 37 zł. W czwartek 14 listopada decyzję w tej sprawie zatwierdziła gubernator stanu Nowy Jork, Kathy Hochul.
Zapłacą wszyscy kierowcy wjeżdżający do południowej części Manhattanu, poniżej 60. ulicy. To reakcja na to, że prestiżowa dzielnica zmaga się z coraz większymi problemami i zatłoczeniem. Wpływ mają na to nie tylko turyści, ale także sami mieszkańcy. W objętej obostrzeniami okolicy mieści się większość biznesów, siedzib władz, placówek kulturalnych itp. Oznacza to, że opłaty te dotkną przede wszystkim osoby pracujące na co dzień w centrum. Dzięki udrożnieniu ruchu łatwiej mają się poruszać m.in. karetki pogotowia czy radiowozy policyjne.
Nie obędzie się bez zniżek dla mało zarabiających. 50 proc. mniej zapłacą kierowcy, którzy zarabiają mniej niż 50 tys. dolarów rocznie po tym, kiedy uiszcza dziesiątą opłatę za wjazd w każdym miesiącu. Zniżka w wysokości 3 dolarów będzie dla kierowców osobówek przejeżdżających przez mosty i tunele. Małe pojazdy dostawcze i autokary zapłacą 14,40 dolarów, a duże dostawczaki i autobusy turystyczne 21,60 dolarów. 75 centów wyniesie dodatkowa opłata za przejazd taksówek i limuzyn, a 1,50 dolarów za pojazdy Uber i Lyft.
Są też dobre wieści, bowiem opłata poza godzinami szczytu (od 21:00 do 5:00 rano) w dni robocze wyniesie 2,25 dolarów dla samochodów osobowych oraz od 21:00 do 9:00 w weekendy.
Dochody z opłat pomogą miastu
Władze stanowe podkreślają, że nie chcą, aby ktokolwiek płacił więcej niż to konieczne. Zapewniają też, że pieniądze będą dobrze zagospodarowane. Ostatecznie system powinien pozwolić uzbierać 15 mld dolarów na inwestycje metropolitalnych władz transportowych MTA. Dzięki temu poprawić ma się bezpieczeństwo w metrze. Dojdzie też do rozszerzenia trasy metra na Drugą Aleję i pojawią się nowe elektryczne autobusy. Ważne będą też działania, które zmniejszą emisję w rejonach takich dzielnic jak np. Bronx.
Czytaj też:
Było drogo, będzie drożej. Polskie miasto chce podnieść ceny w komunikacji miejskiejCzytaj też:
Będzie drogo jak nigdy wcześniej. Popularna atrakcja podnosi ceny