Było drogo, będzie drożej. Polskie miasto chce podnieść ceny w komunikacji miejskiej

Było drogo, będzie drożej. Polskie miasto chce podnieść ceny w komunikacji miejskiej

Dodano: 
Autobus w Poznaniu
Autobus w Poznaniu Źródło: Shutterstock / Wirestock Creators
Turyści i mieszkańcy polskiego miasta wkrótce zapłacą więcej. Ceny biletów komunikacji publicznej mają być jeszcze wyższe.

To polskie miasto słynie z koziołków, rogali świętomarcińskich, międzynarodowych targów i... najdroższej komunikacji miejskiej w kraju. Obecnie za bilet 15-minutowy w Poznaniu zapłacimy 4 złote, a za 90-minutowy – aż 8 złotych. Urząd nie zamierza jednak na tym poprzestać. Według najnowszego projektu ceny biletów czasowych mają zostać podniesione o złotówkę, a biletów długookresowych – nawet o 900 złotych! Powody? Władze miasta wymieniają wzrost cen, inflację i negatywny wpływ pandemii.

Najdroższa komunikacja w kraju

Zarząd Transportu Publicznego w Poznaniu chce podnieść ceny za przejazdy komunikacją miejską. Jak tłumaczą urzędnicy, obecna oferta biletowa obowiązuje od lipca 2020 roku, a od tego czasu wynagrodzenia Polaków wzrosły kilkukrotnie. Wyższe są także ceny paliwa i energii, co przy niższych wpływach za bilety podczas dwóch lat pandemii i rosnącej w tym czasie inflacji przekłada się na coraz wyższy koszt przewozów. Komunikacja w Poznaniu już bez podwyżek jest najdroższą w kraju. Za najtańszy bilet normalny, uprawniający do 15-minutowego przejazdu trzeba tu zapłacić 4 złote, przy 3,20 zł za taki sam bilet we Wrocławiu i 3,40 zł za 20-minutowy bilet w Warszawie.

Takich cen jeszcze nie było

Nowe ceny transportu miałyby obowiązywać w stolicy Wielkopolski od 1 września 2025, o ile wcześniej zaakceptują je miejscowi radni. Miasto uprzedza, że nie zmienią się ceny biletów specjalnych dla seniorów i uczących się dzieci. Obawiać nie powinni się także ci, którzy w Poznaniu rozliczają swoje podatki. Całą resztę czekają naprawdę wysokie podwyżki.

W Poznaniu nie ma biletów jednorazowych, obowiązujących na przykład na całej długości jednej linii. Uczestnicy transportu zbiorowego niekorzystający z biletów okresowych muszą decydować się albo na bilety czasowe (przejazdy do 15 minut, do 45 minut i do 90 minut) albo biletu-portmonetki na Poznańskiej Karcie Aglomeracyjnej, według której pobierane są opłaty za przejechane przystanki.

5 złotych za kwadrans w autobusie

Od przyszłej jesieni najkrótszy, 15-minutowy bilet miałby kosztować 5 złotych. Za bilet 45-minutowy trzeba byłoby zapłacić 7 złotych, a za 90-minutowy – 9 złotych. Wzrosną także stawki kilometrowe na karcie PEKA. Za przejechanie 24 przystanków dziś trzeba zapłacić 4,36 zł, a za niespełna rok, jeśli projekt zostanie zaakceptowany – 5,24 zł. To jednak wciąż niewielkie zmiany w porównaniu do biletów długookresowych, gdzie szykuje się prawdziwa rewolucja.

Największa zmiana dotyczy biletu 270-dniowego, który ma podrożeć o prawie 200 procent – z obecnych 480,60 złotych na 1399 złotych. Bilet roczny 365-dniowy będzie kosztował 1589 złotych zamiast obecnych 1197,20 zł, a bilet miesięczny 199 zł, zamiast 149 zł. Tym samym miasto stara się zachęcić osoby osiedlone w Poznaniu na stałe do rozliczania podatków w tym mieście, co pomoże im uchronić się od drastycznych podwyżek.

Czytaj też:
Wysokie podwyżki za miejsca w samolocie. Pasażerowie tej linii odczują zmianę
Czytaj też:
Na stokach będzie drożej. O tyle procent wzrosną ceny w Polsce

Źródło: ztm.poznan.pl