Ile trzeba zapłacić w tym roku za kiełbasę z grilla na jarmarku w Warszawie? Okazuje się, że nawet 25 procent więcej. Przed tygodniem oficjalnego otwarcia doczekała się świąteczna strefa na warszawskiej starówce. Mieszkańcy mogli już poznać ceny produktów gastronomicznych i rękodzieła. Jak wynika z relacji reporterów Radia Eska, jest drożej niż przed rokiem.
Ceny mogą szokować
40 złotych za kiełbasę, minimum 35 złotych za pajdę chleba, tyle samo za miskę żurku – na takie ceny muszą przygotować się mieszkańcy stolicy i turyści odwiedzający jarmark świąteczny przy Międzymurzu Piotra Biegańskiego. Jest więc znacznie drożej niż w Łodzi, gdzie za mięso z grilla w zależności od rozmiaru porcji zapłacimy od 18 do 30 złotych, a za porcję bigosu – 20 złotych. Warszawski jarmark nie jest jednak ani dużo większy, ani bogatszy, co może wpływać na rosnące niezadowolenie ze zbyt wysokich cen. W porównaniu do zeszłego roku, w przypadku gastronomii są one o nawet 25 procent wyższe. Mimo to niektórzy wydają się zachwyceni świątecznym klimatem. „Bardzo nam się podoba, fantastyczne rzeczy, a zapachy przecudne. Wygląd robi wrażenie, jest tak świątecznie” – powiedziała jedna z turystek w rozmowie z Radiem Eska, która do stolicy przyjechała właśnie z Łodzi.
Te produkty są najtańsze
Nawet w Warszawie na jarmarkowych straganach znajdą się jednak produkty, za które zapłacimy 10 złotych lub mniej. Banknot z wizerunkiem Mieszka I wystarczy, by zakupić porcję barszczu czerwonego bez dodatków. Nieco więcej, bo około 15 złotych kosztują owoce w czekoladzie. Oscypek z żurawiną będzie nas kosztować 8 złotych, pod warunkiem że weźmiemy jedynie małą porcję. Takie przekąski nie nadadzą się jednak na pełnowartościowy posiłek. Najlepszą alternatywą dla gastronomii na jarmarku może być więc kolacja w jednej z restauracji na Starówce, a potem spacer szlakiem świątecznych dekoracji.
Czytaj też:
Był tu co trzeci warszawiak. Ta zimowa atrakcja nie ma sobie równychCzytaj też:
Przerażające sceny na jarmarku świątecznym. Mężczyzna wjechał w tłum