O niecodziennych odkryciach w samolotach słyszeliśmy już wiele razy. Czasem jeszcze wcześniej, bo już na lotniskach, demaskowane zostają m.in. nietypowe bagaże. Ostatnio szok wywołała np. czaszka krokodyla owinięta w paper. Tym razem chodziło o coś o wiele przyjemniejszego, choć sytuacja wyglądała groźnie. W luku bagażowym znajdowało się małe przestraszone gorylątko.
Gorylątko w luku bagażowym
Do odkrycia doszło na pokładzie samolotu linii Turkish Airlines. Maszyna miała dotrzeć z Nigerii do Tajlandii z międzylądowaniem w Stambule. Szybko wyszło na jaw, że podczas podróży ktoś chciał przemycić zwierzę. Znalezione gorylątko miało tylko kilka miesięcy i znajdowało się w małej drewnianej skrzyni.
Służby celne, które zauważyły nietypowego pasażera, nie kryły zdziwienia. Natychmiast wszczęły odpowiednie działania. Zwierzę było nieśmiałe i przestraszone oraz niewiele ważyło. Specjaliści od takich spraw przyznawali, że podróż musiała być dla gorylątka ogromną traumą. Podkreślono, że jego gatunek zagrożony jest wyginięciem.
Smutną informacją jest, że służby lotniskowe coraz częściej przejmują przemycane zwierzęta, co oznacza, że wciąż wiele osób próbuje tych nielegalnych praktyk. Z drugiej strony, przemytnicy często są przyłapywani.
Szczęśliwy finał sprawy
Znalezione gorylątko z luku bagażowego trafiło w ręce pracowników zoo w Stambule, a ci otoczyli go troskliwą opieką. W mediach społecznościowych można było zobaczyć nagranie, na którym widać jak maluch pije mleko z butelki i daje oznaki radości. „Kiedy tu trafił, był bardzo nieśmiały, nie ruszał się stamtąd, gdzie go zostawiliśmy. Teraz już jest inny. Już nawet na nas za bardzo nie zwraca uwagi. Bawi się sam” – informowała miejscowa weterynarz Gulfem Esmen.
Wiadomo, że zwierzę waży coraz więcej i czuje się dobrze. Ostatecznie ma trafić do swojego naturalnego środowiska w Afryce. Niedawno odbył się konkurs na imię dla niego, dzięki czemu internauci nazwali go „Zeytin”, czyli Oliwka.
Czytaj też:
Nietypowe zwierzę w pociągu PKP. Konduktor nie zgodził się na przejazdCzytaj też:
Zaskakujące odkrycie na lotnisku. Świąteczny papier nie zmylił obsługi