W ubiegłym tygodniu linia lotnicza Ryanair ogłosiła rekordową liczbę letnich tras z Polski. Z danych Urzędu Lotnictwa Cywilnego wynika, że odnotowała też największy wzrost pasażerów na trasach międzynarodowych w pierwszych trzech kwartałach 2024 roku. Przedstawiciele linii wiążą ogromne nadzieje z rozwojem lotnisk regionalnych w Polsce. W rozmowie z „Wprost” dyrektor handlowy Ryanair skrytykował inwestycję miliardów zł w CPK. Warto dodać, że według prognozy IATA w pierwszym roku działalności (2032 r.) nowy hub może obsłużyć 31,4 mln osób rocznie.
Marzena Tarkowska, „Wprost”: Nowe trasy z warszawskiego Lotniska Chopina (m.in. do Pizy), nowości w innych miastach, ale żadnej nowości z Modlina, podwarszawskiej bazy Ryanair. A więc Modlin zostaje wygnany z letniej strategii linii.
Jason McGuinness, dyrektor handlowy Ryanair: Nie użyłbym słowa „wygnany”. W Modlinie zmniejszyliśmy przepustowość o 50 proc. Mamy tam wielu długoterminowych pracowników, których niestety musieliśmy przenieść do innych portów z powodu braku strategii rozwoju zespołu zarządzającego tego lotniska. Negocjacje trwały od ponad dwóch lat. Nie byliśmy w stanie osiągnąć porozumienia i poszliśmy dalej. Teraz przenosimy te moce na lotniska w całej Polsce, rozwijając się bardzo szybko w innych regionach.
Tego lata, z wyłączeniem Modlina, w Polsce urośniemy o 16 proc. To jeden z największych wzrostów na naszych rynkach. Drzwi dla Modlina nie są zamknięte, ale w lotnictwie w tej chwili sprawy toczą się bardzo szybko. Obecnie działamy w 40 krajach w Europie, na 240 lotniskach. I znakomita większość zarządów tych lotnisk rozumie nową dynamikę sytuacji w branży.
Jak ona wygląda?
Jest ogromna konkurencja między lotniskami, regionami i państwami. To właśnie dlatego Węgry, które wprowadziły podatek lotniczy, szybko go zniosły. Szwecja, która była początkowo ojczyzną podatku lotniczego, zniosła go 1 czerwca. Mamy także przykład Sarajewa, w którym byłem w zeszłym tygodniu, ogłaszając nasz wzrost. Wzrost Ryanair w Pescarze we Włoszech także był możliwy dzięki obniżeniu kosztów dostępu, czy to poprzez niższe podatki, opłaty ATC (za kontrolę ruchu lotniczego, nakładane na linie – red.), czy też inne oszczędności. Dziś rano (21 stycznia – red.) przyjechałem z Bratysławy, gdzie ogłosiliśmy, że dodamy kolejny samolot do bazy. Tamtejszy rząd rozumie, że niższe koszty dostępu zwiększą konkurencyjność – zasadniczo obniżono tam opłaty ATC, a lotnisko zawarło z nami długoterminową umowę dotyczącą kosztów.
Hiszpania i Włochy to wasze topowe wakacyjne kierunki z Polski, dodajecie połączenia na hiszpańskich trasach. A czy możemy spodziewać się kolejnych tras do Hiszpanii w następnych latach?
Mam nadzieję. Jesteśmy bardzo pewni wzrostu w Polsce. Nasz długoterminowy plan zakłada bazowanie w Polsce ponad 100 samolotów (obecnie 44), obsługę nawet 500 tras i wzrost z niecałych 20 mln pasażerów w tym roku do 40 mln. Tak jak wspomniałem, tempo tego wzrostu będzie jednak zależało od kosztów oferowanych przez Polskę. Jedną z kwestii, które dziś poruszyliśmy, był fakt, że opłaty ATC w Polsce wzrosły o 70 proc. W tym momencie są one wyższe o 100 proc. w porównaniu do czasu przed pandemią. Jest to niekonkurencyjne podejście względem większości innych krajów w Europie.
Ostatnio w rozmowie z wnp.pl dość ostro krytykował pan projekt CPK. Co sprawiłoby, że ten projekt dla waszej linii byłby rozsądny?
Nie widzimy, w jaki sposób mógłby być.
Wielką zaletą Polski jest dobrze rozwinięta sieć lotnisk regionalnych. Uważamy, że pieniądze, które mają zostać wydane na CPK, można wydać na rozbudowę i ulepszanie infrastruktury w regionach. Jeśli dobrze pamiętam, w Radomiu obecnie działają dwie trasy (poza sezonowymi – red.). Naprawdę nie wiem, skąd ma pochodzić przepustowość, która zapełni CPK.
Pasażerowie będą mieć wybór – CPK i lotniska regionalne, na których operuje Ryanair. Jaka w tym szkoda?
Wydawanie 10 miliardów euro na CPK, myślę, że to jest szkoda! Ułamek tych pieniędzy można by wydać gdzie indziej, na lotniska regionalne. To jest nasze stanowisko.
Przenieśmy się do lata 2029 r., Lotnisko Chopina jest już po planowanej modernizacji i ma nowy terminal dla tanich przewoźników, ale nie ma jeszcze CPK. Czy to oznacza przeniesienia waszego zainteresowania z Modlina na Lotnisko Chopina?
Nie, nie sądzę. Myślę, że w tym roku obsłużymy pół miliona pasażerów na Chopinie. Różnica między Ryanairem a innymi liniami lotniczymi polega na tym, że w wielu europejskich miastach obsługujemy po dwie bazy. Na przykład w Mediolanie mamy Mediolan-Bergamo, Mediolan-Malpensa. W Rzymie dwa lotnisko – Ciampino i Rzym-Fiumicino. Działamy też na trzech lotniskach w Londynie. Dla Ryanaira nie jest to więc albo-albo, ponieważ mamy dostawy nowych samolotów. Problemem są za wysokie opłaty na Lotnisku Chopina. W drugiej dekadzie tylko Ryanair będzie rósł w całej Europie pod względem lotnictwa, a opłaty na tym lotnisku niestety nie są atrakcyjne w porównaniu z innymi miastami.
Ale mimo to zdecydowaliście się na otwarcie trzech nowych tras na tym lotnisku.
Tak, dla nas to niewielka przepustowość. Jeśli chcesz „turbo” doładować wzrost – mam tu na myśli o 2-4 milionów pasażerów więcej, to opłaty stają się już wtedy bardzo dużym problemem.
Czytaj też:
Kto mija się z prawdą: szef Ryanaira czy polskie ministerstwo?Czytaj też:
Ryanair ogłosił wakacyjny hit z południa Polski. Jedno lotnisko bez żadnej nowości