Znaki „zakaz wstępu”, a nawet głazy odgradzające teren mogli zobaczyć turyści, którzy wybrali się niedawno do słynnego punktu widokowego na Ibizie. Mieszkańcy zablokowali atrakcję, co ma być zapowiedzią nowego sezonu protestów na wyspie. Podobnie jak Majorka, Ibiza również walczy z problemem nadmiernej turystyki. Ten hiszpański kierunek znany jest doskonale przede wszystkim imprezowiczom – szczególnie z Wielkiej Brytanii.
Protesty antyturystyczne na Ibizie
Choć to dopiero druga połowa marca, na Ibizie doszło już do pierwszych w tym roku protestów antyturystycznych. „Wściekli mieszkańcy Cala d'Hort de Sant Josep zablokowali w zeszłym tygodniu dostęp turystów do punktu widokowego na Es Vedrę” – informuje The Independent. Na wzgórzu, z którego można zobaczyć niewielką skalistą wysepkę położoną u wybrzeży Ibizy, pojawiły się znaki ostrzegawcze, a także odgradzające teren głazy. Zablokowano także okoliczne parkingi. Miejsce obserwacji Es Vedry to znany punkt do podziwiania zachodów słońca. Nie brakuje tu także wieczornych imprez turystów przed wyruszeniem na miasto do największych klubów na wyspie. „W ciągu ostatnich kilku lat latem w tym popularnym miejscu dochodziło do nielegalnych działań komercyjnych, np. sprzedaży mojito czy prowadzenia przez DJ-ów imprez bez licencji” – czytamy.
Turyści muszą się przygotować
Zablokowanie punktu widokowego ma być jedynie przedsmakiem tego, co na turystów czeka latem. Protestów ma być zdecydowanie więcej. Turyści zapłacą za „niszczenie wyspy” także w podatkach. Już teraz wiadomo, że pasażerowie statków przybywających na Majorkę i Ibizę w wakacje zapłacą trzykrotnie wyższą opłatę niż obecnie – zamiast 2 euro aż 6 euro za noc. Podwyżki pojawią się także w przypadku klasycznego zakwaterowania. „Zgodnie z planami podatek na rzecz zrównoważonej turystyki (ITS) ma wzrosnąć z 4 euro do maksymalnie 6 euro od osoby za noc w szczycie sezonu” – wynika z najnowszych planów rządu Balearów.
Czytaj też:
Wyspa niskich cen przyciąga turystów. Wolą ją od MajorkiCzytaj też:
Protesty i podwyżki niestraszne. Te kraje wybierzemy na letnie wakacje