Rządowy serwis kąpieliskowy wydał specjalne ostrzeżenia dotyczące polskich kurortów. Niebezpiecznie zrobiło się w Kołobrzegu, ale też w Rogowie i Łebie. Mowa o popularnych miastach, w których wypoczywamy bardzo często i to nie tylko w szczycie sezonu. Niektóre zasłynęły także jako uzdrowiska i chwalą się jednymi z najlepszych plaż w kraju. Teraz kąpiele tam są zakazane.
Ostrzeżenia nad Bałtykiem
We wspomnianych miastach skrajnie niebezpiecznie zrobiło się z powodu prądów wstecznych, te często nazywane są śmiertelną pułapką. Mimo ostrzeżeń, co roku łapią się w nią turyści, a co najgorsze nierzadko tracą życie. Aby tego uniknąć, ratownicy pilnują, by w momencie zagrożenia nikt nie wchodził do wody.
Ostrzeżenia pojawiły się już 14 lipca. Wywieszono czerwoną flagę informującą, że fale w morzu są zbyt duże, a do tego zauważalne są silne prądy strugowe. O czym tak właściwie mowa? To zjawisko niepokojące, ale takie, które na pierwszy rzut oka może wydawać się niegroźne. Prądy wsteczne powstają w miejscach, gdzie załamują się fale, obserwuje się je m.in. przy falochronach i w okolicy rowów, ale nie tylko. Taki prąd niesie w kierunku przeciwnym do kierunku fal. Sprawia, że nagle cofamy się z dużą prędkością w głąb morza wód, wyrzuconych wcześniej na brzeg.
Prądy mogą porwać turystów
Turyści nad Bałtykiem wielokrotnie mieli już do czynienia z prądami wstecznymi. Czasem przez to, że ignorowali zakazy lub zupełnie nieświadomie korzystali z plaż niestrzeżonych. Wchodzili do wody, która wydawała się bardzo spokojna i płytka. Jednak szybko przekonywali się, że to tylko złudzenie.
Z powodu prądów wstecznych doszło do tragicznej śmierci m.in. w lipcu ubiegłego roku – mężczyzna utonął na plaży w Ustce. Wcześniej silne fale porwały turystkę na dmuchanym jednorożcu. Zażywając kąpieli w morzu, warto pamiętać, że zagrożenie stanowią nie tylko bakterie.
Czytaj też:
Śmiercionośna pułapka na Bałtyku. Tiktokerka straciła czujność i dała się ponieśćCzytaj też:
Groźna bakteria w Bałtyku atakuje. Turyści zmarli z powodu zakażenia