Ekstremalne upały to nie tylko zagrożenie dla zdrowia i życia podczas przebywania na otwartych przestrzeniach. Mogą tez pokrzyżować plany podróży, w zupełnie nieoczekiwany sposób.
20 osób wyproszono z samolotu do Londynu
Daily Mail donosi, że na początku sierpnia spowodowały spore problemy na lotnisku Florencja-Peretola.
Ze względu na upał (temperatura sięgnęła około 35 stopni) samolot British Airways do Londynu musiało opuścić 20 osób. Mniejsza gęstość powietrza sprawiła, że Embraer ERJ-190 potrzebował więcej paliwa, aby osiągnąć odpowiednią wysokość przelotową. Nie pomógł fakt, że pas startowy na lotnisku we Florencji jest krótki (ma długość 5118 stóp), co stanowi mniej niż połowę długości pasa startowego na lotnisku Gatwick (o długości 10 879 stóp).
Według Brytyjki znajdującej się na pokładzie, początkowo personel chciał, żeby wyszło 36 osób, ale zgłosiło się tylko 20 chętnych.
Hotel i transport zamiast wylotu
Brytyjskie linie lotnicze przeprosiły pasażerów za te komplikacje.
„Z uwagi na wyjątkową konstrukcję lotniska i jego krótki pas startowy, ekstremalne temperatury wpływają na ciśnienie powietrza, dlatego należało zmniejszyć masę samolotu” – przekazały w komentarzu dla portalu. „Nasze zespoły dołożyły wszelkich starań, aby pasażerowie dotarli do celu najszybciej, jak to możliwe” – dodano.
Przewoźnik zarezerwował dla klientów bilety na najbliższy dostępny lot, zapewnił im zakwaterowanie w hotelu i transport.
Według eksperta takie sytuacje mogą się powtarzać wraz ze wzrostem temperatur. „Gorące letnie dni, w których mniejsze lotniska będą musiały redukować ciężar, staną się częstsze” – ocenił w rozmowie z „The Sun” Jonny Williams, ekspert ds. lotnictwa z Uniwersytetu w Reading. Dodał, że „warunki, które kiedyś występowały mniej więcej raz w ciągu lata, w latach 60. XXI wieku mogą występować nawet trzy lub cztery dni w tygodniu”.
Czytaj też:
Silnik zapalił się tuż po starcie. Pasażerowie wysyłali wiadomości pożegnalneCzytaj też:
Dwa samoloty na tym samym pasie startowym. Omal nie doszło do zderzenia