Zdziwienie pojawiło się we wrześniu tego roku u wybrzeży Panamy. Mowa o znanym turystycznym państwie w Ameryce Centralnej, położonym pomiędzy Morzem Karaibskim a Oceanem Spokojnym. Tam po raz pierwszy od 40 lat nie pojawiły się chłodne i bogate w składniki odżywcze wody głębinowe. Do tej pory zjawisko nazywane upwellingiem zauważano co roku. O sprawie poinformowali naukowcy ze Smithsonian Tropical Research Institute (STRI).
Anomalia u wybrzeży Panamy
Jako że w ostatnim czasie w Panamie o upwellingu i wspomnianych wodach głębinowych nie było mowy, teraz zagrożone są m.in. rybołówstwo czy rafy koralowe, chronione dzięki zjawisku przed stresem cieplnym.
Jakiego zjawiska tam właściwie nie ma? Upwelling obserwowany był zwykle w trakcie pory suchej w Ameryce Środkowej od grudnia do kwietnia. Polegał na wynoszeniu głębinowych mas wodnych w wodach Zatoki Panamskiej. Zimne, bogate w składniki odżywcze wody z głębin oceanu wynoszone były ku powierzchni przez stałe, ciepłe wiatry wiejące w strefie międzyzwrotnikowej – tzw. pasaty. Taki ruch sprawiał m.in., że w trakcie wakacyjnego lata morze wzdłuż pacyficznych plaż Panamy pozostawało chłodniejsze.
Zjawisko było badane, stałe i przewidywalne, jednak teraz go nie zauważono. Skutki już są dostrzegalne.
To się zmienia w Panamie
Naukowcy ze Smithsonian Tropical Research Institute poinformowali, że przez brak zjawiska upwellingu typowe o tej porze roku spadki temperatury i wzrost produktywności są znacznie słabsze. Tracą na tym przede wszystkim przybrzeżne społeczności rybackie.
Zauważono, że na brak korzystnego dla Panamy zjawiska mogło wpłynąć wiele zakłóceń klimatycznych m.in. osłabienie pasatów. Sprawa musi być jednak zbadana dokładniej. Naukowcy zwracają uwagę, że zjawisko jest za mało monitorowane i podkreślają, że konieczne jest wzmocnienie zdolności obserwacyjnych i prognostycznych dotyczących relacji ocean-klimat w tropikalnych regionach Ziemi. To mogłoby pozwolić przewidzieć powstanie anomalii.
Czytaj też:
Groźne zjawisko nad Antarktydą. Skutki mogą być dramatyczneCzytaj też:
„Króliki demony” opanowały miasto. Widok jak z horroru