W nocy ze środy na czwartek czarterowa linia Enter Air poinformowała pasażerów o problemach z rejsem powrotnym z Zanzibaru, który wynikał z usterki. Samolot miał wyruszyć do Polski późnym wieczorem.
„Drodzy Pasażerowie, Informujemy, że rejs ENT7036 z Zanzibaru do Warszawy nie może zostać wykonany zgodnie z planem ze względu na niemożliwą do przewidzenia usterkę systemu elektrycznego samolotu” – czytamy w komunikacie.
Polacy utknęli na lotnisku w Zanzibarze. „To jest skandal”
Z kolejnego – zamieszczonego w czwartek przed godz. 11:00 wynikało, że turyści nadal czekają na wylot. W ciągu najbliższych 4 godzin mają się dowidzieć, kiedy odbędzie się lot powrotny.
„Wiemy, że warunki nie są idealne. Zanzibar w szczycie sezonu ma ograniczoną bazę hotelową, a nasze możliwości działania są zdeterminowane lokalną infrastrukturą. Nasi przedstawiciele robią wszystko, co możliwe w tych okolicznościach” – informowały linie Enter Air.
Przewoźnik w nocy przekazał, że jego przedstawiciel w Zanzibarze organizuje zakwaterowanie dla wszystkich pasażerów na czas oczekiwania, a linie pracują nad organizacją lotu zastępczego. „Spodziewane opóźnienie wyniesie około 20 godzin” – dodano. Poinformował, że wydłużony czas oczekiwania wynika z konieczności organizacji lotu zastępczego, uzyskania niezbędnych zgód przelotowych nad krajami afrykańskimi oraz czasu przelotu samolotu zastępczego do Zanzibaru.
Turyści skierowani do hoteli zastępczych
Klienci biura podróży TUI skarżyli się na długie koczowanie na lotnisku.
„To jest po prostu skandal. Ludzie godzinami czekają na hotel, siedzą na lotnisku bez żadnych informacji i podstawowych warunków, a Wy wrzucacie lakoniczny post na Facebooku. Co z tego, skoro na miejscu nikt nic nie wie i nie ma żadnej organizacji? Takie traktowanie pasażerów to brak szacunku i odpowiedzialności” – napisał pan Darek na Facebooku. Z kolejnego komentarza wynikało, że on sam dopiero około 7 rano dotarł do hotelu zastępczego. „Na recepcji tłum kilkudziesięciu osób, zero organizacji, zero wsparcia” – pisał.
„Porażka. Godzinę temu były pokoje, a teraz nie ma ani pokoi ani taksówek. W takim wypadku każdy na własną rękę powinien zorganizować nocleg i żądać zwrotu poniesionych kosztów. Koczowania na lotnisku ciąg dalszy” – relacjonowała wcześniej pani Paulina.
Czytaj też:
„Nikt o niczym nie informuje”. Polacy utknęli na lotnisku w KorfuCzytaj też:
Polacy utknęli w Egipcie. Biuro podróży przeprosiło klientów